fot. Tomasz Kłuczyński | PolskaGola.Info

Co czeka polskie drużyny w Lidze Konferencji Europy? Prognozy przed 4. kolejką.

W najbliższej kolejce Ligi Konferencji polskie zespoły będą musiały udowodnić, że zasługują na miejsca premiowane awansem do kolejnej rundy. Co ciekawe, wszyscy ekstraklasowicze rozegrają swoje mecze u siebie! To niecodzienna szansa, która może być świetnym prognostykiem na lepsze wyniki. W tym sezonie przewidywanie rezultatów polskich drużyn w europejskich pucharach przypomina jednak swoistą ruletkę. Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem los będzie sprzyjał naszym.

Szwajcarskie wyzwanie w Poznaniu

Lech Poznań podejmie na Bułgarskiej szwajcarski Lausanne-Sport. Zespół ten zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli Ligi Konferencji z bilansem dwóch zwycięstw i jednego remisu. Nie można jednak uznać tych wygranych za pewny wyznacznik dobrej formy Szwajcarów — pokonali jedynie maltański Hamrun oraz islandzki Breidablik, czyli drużyny z góry skazywane na porażki. Prawdziwym testem miał być mecz z cypryjską Omonią, w którym Lausanne po raz pierwszy straciło punkty, mimo znaczącej przewagi. Czy więc jest się czego obawiać?

Fot. Tomasz Kłuczyński | PolskaGola.info

Warto zwrócić uwagę na bardzo niską średnią wieku drużyny — wynosi ona zaledwie 24 lata. Zawodników po trzydziestce jest tylko dwóch, za to aż ośmiu piłkarzy nie ukończyło 21. roku życia. Lech również jest zespołem młodym, jednak Szwajcarom trudno będzie zarzucić brak dynamiki, co udowodnili w poprzednich spotkaniach. Ich największą wadą jest jednak wyjątkowo chwiejna forma. W rodzimej lidze potrafią rozbić Basel 5:1, by następnie tracić punkty w starciach ze St. Gallen czy Sionem. W trzech ostatnich meczach ligowych nie odnieśli zwycięstwa. To dobra okazja dla Kolejorza, by wykorzystać słabszy okres rywala.

Austriacka zagadka

Raków rozegra w Sosnowcu mecz z Rapidem Wiedeń. Austriacy w poprzednim sezonie Ligi Konferencji znaleźli się w czołówce tabeli, kończąc zmagania dopiero w ćwierćfinale. W tym roku sytuacja wygląda zupełnie inaczej — 3 mecze, 3 porażki, bilans bramkowy 1:8 i ostatnie miejsce w grupie. Co się zmieniło? Przede wszystkim aż 21 rotacji w składzie. Owszem, Rapid stracił takie gwiazdy jak Isak Jansson czy Mamadou Sangare, ale nowych zawodników również nie brakuje. Skala odejść była jednak zdecydowanie większa niż liczba transferów przychodzących.

fot. Mirosław Koszyk | PolskaGola.Info

Paradoksalnie słaba forma w europejskich pucharach nie znajduje odzwierciedlenia w lidze — tam Rapid zajmuje 2. miejsce, tracąc zaledwie punkt do RB Salzburga. Czy więc priorytetem jest dla nich liga? Można by tak sądzić, patrząc choćby na listopadowe zwycięstwo ze Sturmem Graz. Tę teorię obala jednak fakt, że między 28 września a 23 października nie zdobyli ani jednego punktu, przegrywając również z Lechem oraz Fiorentiną. W dwóch ostatnich kolejkach ligi austriackiej ponieśli porażkę z Grazer i zremisowali z Tirol. W trzeciej kolejce LKE przegrali z Universitateą Craiova. Rapid to prawdziwa zagadka — wicelider austriackiej Bundesligi, a jednocześnie drużyna okupująca dno swojej grupy. Dla Rakowa strata punktów z takim rywalem byłaby rozczarowaniem.

Skazywany na porażkę faworyt do awansu

W starciu z mistrzem Finlandii — KuPSJagiellonia powinna być zdecydowanym faworytem. Przynajmniej w teorii, bo skandynawska drużyna nie poniosła jeszcze porażki i ma tyle samo punktów co zespół Adriana Siemieńca. Przewagą Jagi może być rytm meczowy — w Finlandii liga zakończyła się ponad dwa tygodnie temu, a KuPS od tamtej pory rozegrał tylko jeden sparing ze szwedzkim Häcken. Dotychczasowe spotkania Ligi Konferencji odbywały się jeszcze w trakcie ich sezonu ligowego, dlatego trudno ocenić aktualną dyspozycję Finów.

fot. Raków Częstochowa | rakow.com

Nie można już jednak nazywać KuPS kopciuszkiem europejskich pucharów. Wygrali 3:1 ze Slovanem Bratysława, zremisowali na trudnym terenie z Breidablikem oraz u siebie z Dritą. Jagiellonia ma jednak powody do optymizmu — mecz odbywa się w Polsce. W Finlandii musieliby dodatkowo zmagać się ze sztuczną murawą, na której polskie zespoły zwykle radzą sobie słabiej. Ciekawostką jest obecność jedynego Polaka wśród czwartkowych rywali — Piotra Parzyszka, który poprzedni sezon zakończył z 13 golami, a w obecnej LKE zdobył już 2. Jagiellonia nie powinna lekceważyć rywala, co pokazały mecze ze Shkëndiją czy wymęczone zwycięstwo z Hamrunem. W Europie nie ma już słabych drużyn.

Sparta Praga: odsłona druga

Legię czeka najtrudniejszy rywal tej kolejki. Sparta Praga to zespół doświadczony, ale również nierówny, co udowodnił przeciętny występ przeciwko Rakowowi Częstochowa. Obecnie zajmuje 16. miejsce w tabeli LKE i ma o punkt więcej niż Legia. Dotychczas wygrała jedynie z Shamrock Rovers, zremisowała z ekipą Marka Papszuna oraz przegrała z chorwacką Rijeką. Gra Sparty jest kapryśna, sinusoidalna i trudna do przewidzenia. Mimo relatywnie niskiej pozycji w tabeli będzie to rywal wymagający.

fot. Janusz Partyka | legia.com

Czesi dysponują składem pełnym jak na Ligę Konferencji gwiazd. W ofensywie błyszczeć ma trio Kuchta–Rrahmani–Haraslin. Ten ostatni, znany z występów w Lechii Gdańsk, jest dziś czołowym piłkarzem zarówno Sparty, jak i reprezentacji Słowacji. Legia musi uważać również na serbskiego skrzydłowego Velijko Birmančevicia, a w środku pola wyróżnia się fiński reprezentant Kaan Kairinen. W kadrze znajdują się także młody Norweg Sivert Mannsverk wypożyczony z Ajaksu oraz Angelo Preciado — etatowy zawodnik reprezentacji Ekwadoru. Raków pokazał jednak, że Spartę można zdominować. Zabrakło jedynie odrobiny szczęścia. Oby Legia, mimo chaosu organizacyjnego, potrafiła wykorzystać momenty słabości rywala z południa.

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

  • Lech Poznań wzmacnia się przed wymagającym sezonem

    Lech Poznań w minionym sezonie zdobył mistrzostwo Polski i już niedługo rozpocznie eliminacje do Ligi Mistrzów. Jakie transfery przeprowadził do tej pory Kolejorz, by jak najlepiej przygotować się do kolejnych…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Od kryzysu do nadziei. Pogoń łapie wiatr w żagle

    Za nami siedem kolejek PKO BP Ekstraklasy, a przerwa reprezentacyjna to idealny moment na podsumowanie dokonań Pogoni Szczecin. Czy zespół spełnił oczekiwania? Portowcy mieli trudny początek, ale w ostatnich meczach…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Motor Lublin – transfery niskiego ryzyka

    Drużyna z Lublina niezwykle przebojowo rozpoczęła swoją przygodę z Ekstraklasą. W debiutanckim sezonie nie tylko zapewniła sobie pewne utrzymanie, ale zadała kłam wszelkim prognozom, kończąc rozgrywki na 7. pozycji. Mimo…

    Wspieraj nas - udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *