Kim jest nowy zawodnik Widzewa, Christopher Cheng?
Łódzki klub zaledwie 3 dni temu rozegrał ostatni mecz o stawkę w tym roku, a już dziś ogłosił nowy transfer. Christopher Cheng to ofensywnie usposobiony lewy obrońca. Co o nim wiadomo? Jak wyglądała jego dotychczasowa kariera? Czy Widzew zakontaktował piłkarza, który może brylować na tle Ekstraklasy?
Dotychczasowy przebieg kariery Norwega
Wystarczy rzucić okiem na zdjęcie świeżo zaprezentowanego piłkarza Widzewa, by zorientować się, iż nie ma on typowo europejskich rysów twarzy. 24-latek istotnie urodził się w Oslo, ale jego korzenie sięgają Honkongu. Przynajmniej od sezonu 2017/2018, już jako nastolatek, swoje piłkarskie umiejętności szlifował jednak w Norwegii.
Jego pierwszym klubem był Stabæk Fotball, gdzie konsekwentnie przechodził przez kolejne poziomy – od młodzieżówki, przez rezerwy, na głównym zespole kończąc. Dwukrotnie był wypożyczany – najpierw do Notodden, później do Strømmen. W marcu 2022 roku zasilił drugi z tych klubów permanentnie, przychodząc bez kwoty odstępnego. Niespełna rok później, w lutym, za bliżej nieokreśloną kwotę przeniósł się do Arendal.

W Eliteserien (norweskim odpowiedniku Ekstraklasy) zaczął grać dopiero w 2024 roku. 13 lutego kolejny klub sprowadził go na zasadzie wolnego transferu – tym razem Sandefjord Fotball. Cheng z marszu otrzymał wielkie zaufanie i stał się kluczowym zawodnikiem swojego zespołu. Już w debiutanckim sezonie rozegrał 24 spotkania ligowe, spędzając na murawie średnio 86 minut na mecz. Sezon zwieńczył zaledwie asystą, ale na lewej obronie spisywał się naprawdę dobrze i regularnie udowadniał swój potencjał.
Podczas kampanii 2025 jego rola w drużynie nabrała jeszcze większego znaczenia. Norweg stoczył 27 ligowych potyczek podczas których zanotował 5 bramek oraz 5 asyst, a udział przy bramce swojego zespołu miał średnio co 196 minut. Trzeba przyznać, że to doskonały rezultat, jak na jego rolę na boisku. Nie wiemy jeszcze ile dokładnie Widzew wyłożył na pozyskanie piłkarza, ale jego dobra gra w 2025 roku wywindowała jego wartość rynkową (wg Transfermarkt) na 1,2 miliona euro.
Eliteserien, a Ekstraklasa
Nie ukrywajmy, że dla przeciętnego polskiego kibica nazwa jego poprzedniego klubu – Sandefjord Fotball – może brzmieć dosyć tajemniczo. Nie jest to tak uznana norweska marka jak Bodø/Glimt, Brann czy Molde. Wartość rynkowa tego zespołu porównywalna jest do tej polskiego Motoru Lublin. Cheng był drugim najwyżej wycenianym piłkarzem swojego zespołu. Sezon 2025 Sandefjord zakończyło jednak na 5. pozycji – tuż za miejscami premiowanymi grą w europejskich pucharach.
Dziś z dumą możemy podkreślić, że obecnie polska Ekstraklasa jest 12. siłą w Europie, ale norweskie Eliteserien plasuje się tylko jedną pozycję niżej, więc dla Chenga nie powinien być to ogromny przeskok jakościowy.
Atuty i mankamenty nowego piłkarza Widzewa
Analizując szczegółowo statystki Norwega z ostatnich dwunastu miesięcy można z całą pewnością stwierdzić, że wiódł on prym w lidze na swojej pozycji. Absolutnie dominował pod względem podejmowanych prób strzałów i zdobywanych bramek.
Piłkarz jest lewonożny, ale bardzo dobrze operuje także drugą nogą, z której oddawał sporo strzałów i zaliczał trafienia. Jego dokładność podań wynosiła 86,7%, wykreował 23 szanse dla swojego zespołu, a także zaliczył 28 udanych dryblingów. W 2025 roku miał aż 57 kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika i był zdecydowanie jednym z najgroźniejszych i najskuteczniejszych obrońców w Eliteserien.

Z pewnością jego styl gry oparty jest na ofensywie, ale i w aspektach defensywnych spisywał się całkiem przyzwoicie. Nie jest to z pewnością zawodnik od wygrywania pojedynków w powietrzu (ma 1,72m wzrostu i kiepskie statystyki w tym aspekcie), a jego liczba odbiorów (39) także nie powala na kolana. Odzyskał jednak piłkę 103 razy, wygrał 106 pojedynków i zaliczył 17 przejęć. 35 razy faulowano jego, on sam zaliczył jedynie 20 przewinień, za które 3-krotnie obejrzał żółty kartonik.
Co jeszcze warto podkreślić – Cheng to zawodnik o doskonałym przyspieszeniu, bardzo szybki i zwinny. Widzew teoretycznie powinien nie tylko zażegnać swoje problemy na lewej obronie, ale i w przyszłości jeszcze na piłkarzu zarobić. Na pewno „na papierze” wygląda to na ciekawy transfer. Potencjał może nie na gwiazdę ligi, ale na pewno wyróżniającego się ligowca. Czas pokaże.
