fot. Aleksander Majewski | PolskaGola.Info

Walcząca o utrzymanie Lechia Gdańsk w tym sezonie strzela średnio ponad 2 gole na mecz, a mimo tego nieustannie okupuje dół tabeli. Abstrahując od minusowych punktów, z którymi Biało-Zieloni rozpoczęli tę kampanię — dwa remisy i trzy porażki to fatalny początek. Drużyna, która traci 17 bramek na przestrzeni pięciu spotkań, nie ma prawa utrzymać się w Ekstraklasie. Dlaczego podopieczni Johna Carvera spisują się tak źle?

Gorąca posada Johna Carvera?

60-letni Anglik objął drużynę Lechii z końcem listopada minionego roku, gdy tej widmo spadku realnie zaglądało w oczy. W poprzednim sezonie pod jego wodzą zespół zanotował 8 zwycięstw, 2 remisy i 7 porażek. Średnia punktowania na poziomie ~1.53/mecz zaowocowała 14. pozycją w lidze i upragnionym utrzymaniem się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

fot. Aleksander Majewski | PolskaGola.Info

Dobra postawa gdańszczan z Johnem Carverem u steru nie przeszła bez echa. W maju został on jednym z pięciu nominowanych do nagrody „Trenera sezonu” na Wielkiej Gali Ekstraklasy. Niebawem po tym został nagrodzony przez władze klubu, podpisując nowy kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2028 roku.

W nowej kampanii 2025/2026, po pięciu rozegranych kolejkach, średnia punktowa Lechii wynosi 0,4/mecz. Jeśli angielski trener nie znajdzie szybkiego rozwiązania, które zażegnałaby ogromne problemy w defensywie, nie zdziwi nas, gdy podzieli los swojego poprzednika — Szymona Grabowskiego. Obecny trener ŁKS-u Łódź pracował w Gdańsku niespełna półtora roku. Najpierw wywalczył z zespołem powrót do Ekstraklasy, zwyciężając w rozgrywkach Betclic 1. Ligi, a potem ciułał do listopada ligowe punkty ze średnią ~0,69/mecz, co w konsekwencji doprowadziło do jego zwolnienia.

Dlaczego formacja defensywna Lechii zawodzi?

W minionym sezonie pod wodzą Johna Carvera Lechia straciła 26 bramek w 17 spotkaniach, czyli średnio ~1,53 gola na mecz. W obecnym sezonie ta średnia nie tylko wygląda dużo gorzej, ona wygląda po prostu fatalnie — 3,4 straconego gola na każde rozegrane spotkanie! Kto jest za to odpowiedzialny?

21-letni Szymon Weirauch z pewnością dysponuje sporym potencjałem, ale na tę chwilę nie jest to bramkarz w pełni gotowy na grę w Ekstraklasie.

fot. Aleksander Majewski | PolskaGola.Info

Już w poprzednim sezonie spisywał się słabo, interweniując skutecznie zaledwie w 62,8%. Na 20 rozegranych spotkań zaliczył tylko 3 czyste konta. Początek sezonu 2025/2026 jest dla niego jeszcze gorszy. Dotychczas w czterech rozegranych meczach, piłkę z siatki wyjmował aż… 15 razy, a co drugi strzał w kierunku jego bramki kończył się golem dla rywali. Wybroniony rzut karny w przegranym meczu z Lechem to zbyt mało, aby nie uznać go za jednego z winowajców obecnej sytuacji zespołu.

Bujar Pllana w sezonie 2024/2025 był etatowym obrońcą Lechii i z reguły prezentował się nieźle. Kosowianin zaliczył jednak bardzo słabe wejście w swoją drugą kampanię na ekstraklasowych boiskach. 23-latek zdołał zagrać w dwóch pierwszych (przegranych) meczach, po czym doznał kontuzji mięśniowej. Do treningów ma wrócić jeszcze w sierpniu, ale potrzebny jest w zdecydowanie lepszej formie.

Nie do końca jasna jest ostatnia absencja Eliasa Olssona. W przegranym wysoko meczu 6:2 z Zagłębiem Lubin, jego miejsce na boisku zajął Ivan Zhelizko. Jeden z najlepszych piłkarzy w składzie Lechii ewidentnie nie jest jednak stworzony do gry w roli stopera, a ten „eksperyment” zakończył się katastrofalnie.

fot. Tomasz Rulski

Olsson nie imponował w trzech dotychczasowych spotkaniach. Nie grał jednak na tyle źle, by odsuwać go od składu — zwłaszcza w obliczu tak wąskiej kadry i urazu Planny. Niemniej jednak i 22-latek nie jest bez winy w kontekście obecnego położenia Gdańszczan. Dotychczas: 77,1% skuteczności podań, zaledwie 2 odbiory i 17 wygranych pojedynków. Lechia potrzebuje Szweda w swoim najlepszym wydaniu, a na razie do optymalnej formy mu zdecydowanie daleko.

Nowi piłkarze, stare problemy

Zanim Alvis Jaunzems zasilił Lechię Gdańsk bez kwoty odstępnego, poprzednie dwa sezony spędził w Stali Mielec, w której grał bez błysku. Co ważniejsze — w Mielcu pełnił rolę wahadłowego, a nie typowego prawego obrońcy.

fot. Aleksander Majewski | PolskaGola.Info

Łotysz nie był jednym z głównych winowajców spadku Stali na zaplecze Ekstraklasy, ale w walce o utrzymanie szczególnie nie pomógł. W 34 spotkaniach minionej kampanii zanotował po jednym golu i asyście, a teraz — gdy pełni rolę bardziej defensywną — zawodzi. Zanotował co prawda asystę w starciu z Motorem Lublin, ale przegrywa większość pojedynków, a jego średnia odbiorów na mecz to zaledwie 0,60. Nie wygrał jeszcze żadnego pojedynku w powietrzu, nie zaliczył udanego dryblingu, a na tle drużyny wyróżnia się głównie wybieganiem, ilością sprintów i dość dużą ilością podań. Mecze z Lechem Poznań czy Zagłębiem Lubin dość boleśnie obnażyły jego braki w aspektach czysto defensywnych.

Wypożyczony z Dynama Kijów Maksym Dyachuk zapowiadał się na duże wzmocnienie Biało-Zielonych.

fot. Aleksander Majewski | PolskaGola.Info

Jest jednym z najskuteczniejszych piłkarzy Johna Carvera w pojedynkach powietrznych i udanych odbiorach (średnio 1,40/mecz). Poza meczem z Lechem Poznań spisywał się dość solidnie, ale — przynajmniej dotychczas — poziomu defensywy Lechii znacząco nie podniósł. Ukrainiec ma swoje ograniczenia, zwłaszcza fizyczne: szybkość, przyspieszenie, zwinność — nie są to jego mocne strony. Zważając na to, z jak dużą łatwością rywale Gdańszczan są w stanie przetransportować piłkę w ich pole karne, 22-latek często bywa spóźniony, a przez to znacznie mniej skuteczny. Jego celność podań wynosi zaledwie 78,7%, a 56,8% wygranych pojedynków to rezultat poniżej oczekiwań.

Matúš Vojtko przychodził do Lechii ze Slovan Bratysławy i wydawało się, że będzie solidnym zawodnikiem do obsadzenia lewej strony defensywy. Słowak lepsze występy przeplata gorszymi i w jego przypadku ciężko o konkretny osąd. Z jednej strony jego statystyki w defensywie wyglądają obiecująco: 85,7% udanych odbiorów, 17 razy odzyskana piłka, sporo wygranych pojedynków i niezła skuteczność w powietrzu. Z drugiej — jedna ze straconych bramek w meczu z Motorem Lublin to w pełni jego zasługa, kiepsko spisuje się w dryblingu i sam dość łatwo daje się ograć, a celność jego podań wynosi 72,7%.

To nie tylko wina piłkarzy…

Za kiepską postawę Lechii nie można obwiniać tylko piłkarzy. Ludzie rządzący klubem przyzwyczaili już nas do wypowiedzi i podejmowania decyzji przeczących logice.

Paolo Urfer dla Canal+: „Lechia jest wielkim klubem i potrzeba czasu, żeby rozbudzić jego pełny potencjał. Myślę, że Lechia może być w czołowej trójce w Polsce. Przed nami wiele pracy, ale jesteśmy w odpowiednim miejscu, żeby do tego doprowadzić”.

Być może wypowiedź prezesa Lechii brzmi dobrze i budująco, ale ma niewiele wspólnego z prawdą. Wszyscy wiemy, że gdański klub zarządzany jest w sposób specyficzny i niekoniecznie rozsądny. Obecna kadra Lechii będzie miała problemy z pewnym zapewnieniem sobie utrzymania w lidze. Przemowy o potencjale na europejskie puchary można na razie włożyć między bajki.

Bartosz Brzęk zaliczył udane wypożyczenie do Wieczystej Kraków, gdy ta na poziomie Betclic 2. Ligi wywalczyła awans, ale nie zadebiutował jeszcze w Ekstraklasie. Miłosz Kałahur stracił uznanie w oczach trenera i w tym sezonie zagrał zaledwie 18 minut. Posiadanie zaledwie trzech środkowych obrońców w kadrze, bez godnego zastępstwa (co pokazał mecz w Lubinie) to igranie z ogniem. Kadra Biało-Zielonych jest bardzo wąska, zwłaszcza w defensywie, gdzie zespół ma największe problemy.

Dawid Kurminowski to niewątpliwie niezły napastnik, jak na polską ligę, ale czy sprowadzenie go powinno być priorytetem gdańskiego klubu?

fot. Aleksander Majewski | PolskaGola.Info

W kadrze byli już obecni Tomáš Bobček, Bogdan Viunnyk i młody Michał Głogowski. Włodarze klubu postanowili jednak wydać 500 tys. euro za napastnika, który w poprzednim sezonie — podczas 23 występów — zanotował 4 trafienia. Obecnie w zespole jest więcej napastników, niż środkowych obrońców. Bobček świetnie rozpoczął sezon i samodzielnie przewodzi w klasyfikacji strzelców z 5 trafieniami na koncie. Kurminowski z kolei zanotował dotychczas 103 minuty na boisku. Czy ten transfer był zatem konieczny i ważniejszy od uszczelnienia defensywy? Należy to chyba podać w wątpliwość.

John Carver: To wina niesprawiedliwego terminarzu

Po blamażu w Lubinie John Carver wyszedł na konferencję prasową, zaznaczając, że tego wieczoru nie będzie odpowiadał na żadne pytania dziennikarzy. Sam miał jednak do przekazania kilka zdań od siebie.

fot. Maciej Kusztelski | PolskaGola.Info

Szkoleniowiec podkreślał, że ligowy terminarz jest niesprawiedliwy i znacznie utrudnia mu osiąganie lepszych rezultatów z zespołem. Rzeczywiście piłkarze Zagłębia Lubin mieli dwa tygodnie na przygotowanie się do tego pojedynku i byli mniej zmęczeni trudami sezonu. Nie usprawiedliwia to jednak fatalnych wyników Lechii, zwłaszcza w obliczu minusowych punktów, które dodatkowo komplikują sytuację klubu.

Lechia gra otwarty, atrakcyjny dla oka futbol. 11 strzelonych bramek to (łącznie z Cracovią) najskuteczniejsza ofensywa w lidze. Problem leży w dysproporcjach w drużynie: Gdańszczanie są bardzo niebezpieczni pod bramką przeciwnika, ale jednocześnie nie są w stanie zabezpieczyć własnej.

Czy Lechia się jeszcze wzmocni?

Wokół klubu krąży obecnie zaledwie jedna plotka transferowa. Pogłoska ta dotyczy sprowadzenia obrońcy. Logika podpowiadałaby sprowadzenie stopera lub zastępstwa dla Jaunzemsa. Otóż nic bardziej mylnego. Nowym zawodnikiem Biało-Zielonych ma zostać Vitaliy Roman. 22-letni Ukrainiec to… prawonożny lewy obrońca, który miałby rywalizować o skład z Vojtko oraz Miłoszem Kałahurem. Co więcej, mimo finansowych problemów Lechii ma on kosztować 700 tys. euro.

Na razie to tylko pogłoska, więc kibicom z Gdańska pozostaje liczyć na to, że plany transferowe klubu się zmienią. Mam przekonanie, graniczące z pewnością, że w klubie o wiele bardziej przydałby się czwarty, solidny stoper, aniżeli trzeci lewy obrońca.

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

  • ·

    Kamil Grosicki – legenda reprezentacji Polski

    Zbliżający się mecz towarzyski pomiędzy Polską a Mołdawią, będzie jednocześnie oficjalnym pożegnaniem Kamila Grosickiego z grą w biało-czerwonych barwach. To idealny moment, by przypomnieć, jak kluczową postacią był dla reprezentacji…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Bruk-Bet Termalica Nieciecza – do trzech razy sztuka?

    Tak jak w sezonie 2021/2022, tak i w tym nadchodzącym wielkimi krokami – drużyna z Niecieczy wraca do Ekstraklasy po trzech latach nieobecności. Radość po tamtym awansie nie trwała jednak…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • ·

    Już dziś baraże o Ekstraklasę!

    Już dziś zaczynamy baraże o Ekstraklasę! W półfinale, o godzinie 18:00 Wisła Płock podejmie na własnym stadionie Polonię Warszawa. Z kolei o 21:00 rozpocznie się spotkanie Wisły Kraków z Miedzią…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • ·

    Lech Poznań 2:1 Widzew Łódź [GALERIA]

    W ramach 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań podejmował u siebie Widzew Łódź. Z tego wyrównanego starcia zwycięsko wyszli gospodarze. Autorami bramek byli Luis Palma oraz Bryan Fiabema, a…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Rewolucja w Widzewie — nowy trener, nowe porządki

    Nad Zeljko Sopiciem od dłuższego czasu gromadziły się ciemne chmury. Słabe wyniki Widzewa sprawiły, że coraz częściej spekulowano o przyszłości chorwackiego szkoleniowca. Wczoraj zapadła decyzja – Sopic został zwolniony. Czy…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Radomiak Radom — transfery i plany na nowy sezon

    Radomiak Radom aktywnie przygotowuje się do sezonu, o czym świadczą przeprowadzane przez nich liczne transfery. W artykule przyjrzymy się nowym zawodnikom oraz planom drużyny na najbliższe rozgrywki. Portugalska myśl szkoleniowa…

    Wspieraj nas - udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *