fot. Tomasz Folta | Zagłębie Lubin

Runda jesienna sezonu 2025/2026: Zagłębie Lubin

Miedziowi minioną kampanię kończyli na 15. miejscu w stawce – tuż nad strefą spadkową. W kontrze do zeszłorocznej rundy jesiennej widoczny jest spory progres, zwłaszcza w ilości strzelanych bramek. Drugi najbardziej propolski klub w Ekstraklasie dostarczył swoim kibicom sporo powodów do radości i kilkukrotnie zadawał chłam przedmeczowym prognozom. Zagłębie Lubin pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego udowadnia, że drużyna dysponuje potencjałem przynajmniej na środek tabeli, a nie nerwowe kalkulacje dystansu punktowego do strefy spadkowej. Jak należy ocenić tę połowę sezonu?

Przygotowania Zagłębia Lubin do sezonu 2025/2026

Jak wspominałem na początku listopada, Zagłębie w ostatnich latach zapracowało sobie na miano ligowego średniaka, a w sezonie 2024/2025 wręcz drżało o ligowy byt. Przylgnęła do niego łatka klubu bez większych ambicji, gdzie piłkarze mogą dobrze zarobić, a presja wyniku sportowego jest niska. Każdej łatki da się jednak pozbyć i zmienić sposób postrzegania w środowisku. Pierwsza odsłona sezonu w wykonaniu dolnośląskiej drużyny na pewno może napawać względnym optymizmem — nie odnotowaliśmy totalnego skoku jakościowego, ale z pewnością można dostrzec progres w wielu aspektach.

fot. Tomasz Folta | Zagłębie Lubin

Przed startem rozgrywek Zagłębie rozegrało sześć meczów kontrolnych, z takimi rywalami, jak: FC Kosice, Wisła Płock, Odra Opole, FK Teplice, Jagiellonia Białystok oraz Chrobry Głogów. Bilans to trzy remisy, dwa zwycięstwa oraz jedyna porażka w sparingu z Nafciarzami. Drużyna wyglądała na gotową do udanego wejścia w nowy sezon, choć rzeczywistość pokazała, że te akurat do najlepszych nie należało.

Skromne okno transferowe przed sezonem 2025/2026

Mimo niezadowalającego wyniku sportowego we wcześniejszych rozgrywkach, w szatni Zagłębia nie dokonano wielkiej rewolucji. Mając na uwadze standardy ligi, trzeba przyznać, że letnie okno transferowe w Lubinie przebiegło dość spokojnie.

Luís Mata po wcześniejszym wypożyczeniu do Kairatu Almaty, z końcem czerwca przeniósł się do kazachskiej ekipy definitywnie. Do swoich klubów — po wypożyczeniu do dolnośląskiej ekipy — wrócili z kolei Marcin Listkowski oraz Daniel Mikołajewski. Bez kwoty odstępnego do zespołów niższych polskich lig przeszli Jarosław Jach, Rafał Adamski i Kacper Lepczyński, a Alexander Abrahamsson zamienił Zagłębie na węgierskie ETO FC. Miedziowi dokonali także trzech wychodzących transferów gotówkowych. Lechię Gdańsk wzmocnili Bartłomiej Kłudka (za bliżej nieokreśloną kwotę) oraz Dawid Kurminowski (500 tys. euro), a Raków Częstochowa za 1,75 mln euro wykupił Tomasza Pieńkę. Warto podkreślić, że piłkarz odchodzący do Medalików był czwartym najwyższym transferem wychodzącym w historii klubu.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

Do Lubina sprowadzono 7 nowych zawodników. Za 200 tys. euro z rezerw AEK-u Ateny wyciągnięto Michaila Kosidisa, który już poprzedni sezon rozgrywał na boiskach Ekstraklasy — wówczas będąc na wypożyczeniu w Puszczy Niepołomice. Właśnie z drużyny zeszłorocznego spadkowicza wyciągnięto również Romana Yakubę, na którego także przeznaczono 200 tys. euro. Z Rakowa Częstochowa wypożyczono Leonardo Rochę oraz Jesúsa Díaza. Miedziowych za darmo wzmocnili jeszcze Luka Lucic (Slaven Belupo Koprivnica) oraz Jakub Sypek z Widzewa Łódź. Później, w obliczu kontuzji Dominika Hładuna, z łódzkiej ekipy awaryjnie pozyskano jeszcze Rafała Gikiewicza.

Początek sezonu ze średnią 1 punktu na mecz

Trzeba przyznać, że Zagłębie miało całkiem obiecujący terminarz na początek nowych rozgrywek. W pierwszych sześciu spotkaniach nie czekał na nich żaden rywal poza zasięgiem. Starcia z potencjalnie najsilniejszymi przeciwnikami miały dopiero nadejść, jednak po 6 kolejkach Miedziowi mieli na koncie 2 porażki, 3 remisy i — mimo że bardzo okazałe — zaledwie jedno zwycięstwo.

Inauguracyjne spotkanie kampanii 2025/2026 dolnośląski zespół rozgrywał na wyjeździe. W Łodzi doznali porażki 1:0 z Widzewem, gdzie gospodarze prezentowali się znacznie lepiej — zwłaszcza w drugiej połowie. Pierwszy punkt udało się zdobyć w następnej kolejce, ponownie na wyjeździe, po zremisowanym 2:2 spotkaniu z GKS-em Katowice. Wówczas przyjezdni schodzili na przerwę z dwubramkową przewagą, lecz… ta została roztrwoniona po dublecie Bartosza Nowaka. Dopiero trzecia ligowa potyczka Miedziowych miała miejsce na własnym obiekcie. Gościli wówczas Koronę Kielce, która zaliczyła fatalne wejście w sezon, lecz do Lubina przyjechali nadwyraz zmotywowani. Mimo wsparcia swoich kibiców gospodarze wyglądali słabo i przy wyniku 1:1 udało się jedynie podzielić punktami z Kielczanami.

fot. Aleksander Majewski | PolskaGola.Info

Niewiele wskazywało na to, że w 4. serii gier dojdzie do takiej remontady na Lechii Gdańsk. Przyjezdni mieli swoje problemy w defensywie, ale nikt nie przypuszczał, że Zagłębie ogra Biało-Zielonych aż 6:2! Tamto spotkanie było wyjątkowym widowiskiem, z pewnością najlepszym w tamtej turze spotkań. Damian Dąbrowski popisał się wówczas hat-trickiem asyst, a do bramki strzeżonej przez Weiraucha trafiali kolejno: Kłudka, Radwański, Kosidis, Sypek, Szmyt i Michał Nalepa, który poprzedniego gola w lidze zdobył w listopadzie 2022 roku, jeszcze w barwach… Lechii Gdańsk.

Ogromny zastrzyk pewności siebie nie przełożył się jednak na kolejne zadowalające rezultaty. W Płocku długo pachniało remisem. Marcel Reguła otworzył wynik spotkania już w 20. minucie, lecz Wisła doprowadziła do wyrównania za sprawą wykorzystanego rzutu karnego przez Sekulskiego. Od 59. minuty utrzymywał się wynik 1:1, aż do końca regulaminowego czasu gry. Iban Salvador w trzeciej z doliczonych minut pokonał Hładuna i — trzeba przyznać, że sprawiedliwie — Wisła Płock odesłała Medziowych do domu bez żadnej zdobyczy punktowej. Kolejnym przeciwnikiem podejmowanym już w Lubinie był Piast Gliwice. Drużyna ze Śląska w poprzednich czterech meczach nie zdołała zdobyć ani jednej bramki. Wydawało się, że będzie to idealna okazja do wywalczenia cennych 3 oczek. Mimo gola Filipa Kocaby dublet Erika Jirki od 52. minuty postawił Piasta w roli faworyta do końcowego triumfatora. Podopiecznym trenera Ojrzyńskiego udało się jednak wywalczyć podział punktów z Gliwiczanami w dramatycznych okolicznościach. W 8 minucie doliczonego czasu, za sprawą wykorzystanego rzutu karnego, Michail Kosidis ustalił wynik owej potyczki na 2:2.

Świetna seria po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej

Zagłębie wykorzystało wrześniową przerwę na mecze reprezentacji, m.in. rozgrywając mecz kontrolny z ŁKS-em Łódź, który wygrało 2:0. Wznowienie rozgrywek rozpoczęło z kolei od stanięcia w szranki z aktualnym mistrzem kraju. Mecz w Poznaniu goście zaczęli bardzo dobrze — wyszli na prowadzenie już w 7. minucie za sprawą trafienia Aleksa Ławniczaka. Kolejorz jednak szybko odpowiedział i przed zmianą stron na tablicy widniał wynik 1:1. Golem na wagę zwycięstwa nad Lechem popisał się w 72. minucie Michail Kosidis, a Miedziowi zainkasowali swój drugi komplet punktów!

fot. Tomasz Kłuczyński | PolskaGola.Info

W 9. kolejce na KGHM Zagłębie Arenie zawitał Motor Lubin. Pierwsza odsłona spotkania była dość niemrawa, a poza bramką Rochy w 6. minucie niewiele się działo. Po przerwie widowisko się rozkręciło, choć nie po myśli gospodarzy — Motorowcy odmienili wynik z 1:0 na 1:2 w zaledwie… kilkadziesiąt sekund. Autora pierwszej bramki zmienił w 63. minucie Michail Kosidis. Grek wykorzystując rzut karny w końcówce spotkania — zaliczając trzeci mecz z golem z rzędu — wyszarpał punkt dla Zagłębia w starciu z Motorem.

Następnie na dolnośląską drużynę czekało pierwsze wyzwanie w ramach Pucharu Polski. W Radomiu ich starcie z tamtejszym Radomiakiem nie przyniosło rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie. W dogrywce błysnął jednak młody Marcel Reguła — za sprawą ustrzelonego dubletu dał Zagłębiu zwycięstwo i zakończył udział Zielonych w tegorocznych rozgrywkach. Raptem 4 dni później Miedziowi ponownie potwierdzili swoją wysoką dyspozycję. W 10. serii ligowych spotkań Zagłębie rozgromiło 4:0 beniaminka z Gdyni. Mecz mógł właściwie zakończyć się już po pierwszej połowie. Już po 7 minutach gry gospodarze prowadzili 2:0, a do szatni schodzili z ustalonym wynikiem. Gole Rochy, Nalepy oraz dublet Radwańskiego całkowicie podcięły skrzydła piłkarzom Arki i zagwarantowało Miedziowym trzecie ligowe zwycięstwo.

Rozpędzone Zagłębie zatrzymało się dopiero na Radomiaku. Tamto ligowe spotkanie w Radomiu było swoistą szansą dla gospodarzy na rewanż za to, co wydarzyło się zaledwie 9 dni wcześniej. I istotnie, tak też się stało. Rozgoryczeni i zmotywowani podopieczni Joao Henriquesa wygrali wówczas 3:1.

Po dłuższej przerwie od gry (15 dni), w 12. kolejce na podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego czekał pojedynek z Legią w stolicy. W ostatnich latach, podczas konfrontacji tych dwóch ekip, Zagłębie notorycznie zbierało baty od Legionistów. Miedziowi ostatnio triumfowali jeszcze w grudniu 2019 roku, a w kolejnych 10 spotkaniach stołeczny klub inkasował komplet punktów.

fot. Tomasz Folta | Zagłębie Lubin

19 października udało się w końcu przerwać tę niechlubną serię — Zagłębie Lubin ograło Legię przed ich publicznością 1:3! W 32. minucie Kamil Piątkowski sprezentował rywalom bramkę samobójczą, a niepełny kwadrans później został usunięty z boiska. Legia w drugiej odsłonie musiała grać w osłabieniu. Jeszcze przed zejściem na przerwę rzut karny pewnie wykorzystał Rocha i podwyższył prowadzenie na 0:2. Po zmianie stron Kajetan Szmyt wbił swojaka, ale gospodarze nie zdołali już doprowadzić do wyrównania. Co więcej — Jakub Sypek ustanowił wynik meczu w 6 minucie doliczonego czasu.

Odpadnięcie z Pucharu Polski i seria trudnych spotkań

Po triumfie nad Legią dolnośląska drużyna zaczęła notować gorszy okres. Podczas meczu na wyjeździe przeciwko Termalice udało się wywalczyć jedynie skromny remis 1:1. Mimo że gol Rochy wyprowadził gości na prowadzenie, to już 10 minut po nim podyktowano rzut karny dla gospodarzy — tę okazję pewnie wykorzystał Ambrosiewicz. Walkę o zmianę tego rezultatu utrudnił Miedziowym Luka Lucic, który w ciągu 12 minut otrzymał dwie żółte kartki i od 70. minuty skazał ekipę gości na grę w osłabieniu. 5 dni później czekał ich kolejny wyjazd, tym razem do Łodzi, by rozstrzygnąć z Widzewem, która z drużyn zasługuje na dalszą grę w Pucharze Polski. W tej konfrontacji bezbramkowy remis utrzymywał się do końca regulaminowego czasu. Po dogrywce Widzew wyeliminował Zagłębie po jedynym trafieniu w tym meczu, autorstwa Bartłomieja Pawłowskiego.

fot. Tomasz Folta | Zagłębie Lubin

Listopad nie zapowiadał się dla Zagłębia lekko — 4 ligowe potyczki z mocnymi zespołami, kolejno: Cracovią, Górnikiem Zabrze, Pogonią Szczecin oraz Jagiellonią Białystok. Wyjazd do Krakowa zakończył się szczęśliwym, bezbramkowym remisem. Szczęśliwym, bo gospodarze prezentowali się znacznie lepiej, mieli kontrolę nad spotkaniem i ciężko byłoby uznać podział punktów za w pełni sprawiedliwy rezultat. Raptem 4 dni później drużyna z Lubina gościła u siebie ówczesnego lidera Ekstraklasy. Gospodarze, choć bardzo rzadko byli przy piłce (stosunek 30/70 na korzyść gości), zdołali ograć Górnika Zabrze 2:0! Miedziowi atakowali rzadziej, lecz znacznie skuteczniej. Jasmin Buric wraz z linią defensywną byli w dobrej dyspozycji, a po trafieniu zanotowali Rocha oraz Filip Kocaba.

W 16. kolejce, mierząc się z Pogonią w Szczecinie, Zagłębie doznało największej porażki w obecnych rozgrywkach. Portowcy dzielili i rządzili na boisku, a formacja defensywna przyjezdnych nie miała żadnych argumentów, aby się im przeciwstawić. Trafienie honorowe zanotował młodziutki Mateusz Dziewiatowski, ale po końcowym gwizdku wynik 5:1 jasno wskazywał na różnicę klas w tym starciu. Listopad zamykał mecz, w którym na Dolny Śląsk zawitała Jagiellonia Białystok. Drużyna reprezentująca Polskę w europejskich rozgrywkach była stroną dominującą. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego ponownie ledwo co powąchali piłkę (stosunek 27/73 na korzyść gości), lecz dzięki dobrej grze w defensywie, po bezbramkowym remisie z Jagą, udało się zgarnąć kolejny punkt do ligowego dorobku.

Ostatnim meczem w tym roku dla pogrążonego w kryzysie Widzewa Łódź była potyczka w Lubinie. Goście na przerwę schodzili w doskonałych nastrojach. W doliczonym czasie pierwszej odsłony Sebastian Bergier zdołał otworzyć wynik spotkania. Co więcej — to jednobramkowe prowadzenie utrzymywało się długo, bo aż do… 86. minuty! Wybuch euforii na stadionie zafundował kibicom fenomenalny Rocha. Gdy obie strony pogodziły się już z podziałem punktów, triumf gospodarzy nad Widzewem przypieczętował Jesus Diaz! Wypożyczony z Rakowa Kolumbijczyk był dotychczas postacią totalnie peryferyjną. Od dołączenia do zespołu zdążył zanotować zaledwie… 34 minuty, a zdobył niewiarygodnie istotną bramkę w 5. minucie doliczonego czasu. Piękno i nieprzewidywalność futbolu w pigułce.

Na Zagłębie przed końcem 2025 roku czeka jeszcze jeden ważny sprawdzian. 14 grudnia rozegrają oni na wyjeździe zaległy mecz z Rakowem Częstochowa.

Analiza formy: kto błyszczy, a kto zawodzi?

Miedziowi po meczu z Widzewem wskoczyli na 7 pozycję, z bilansem: 6 zwycięstw, 7 remisów i 4 porażek oraz stosunkiem bramkowym: 30:24. Warto zwrócić uwagę na kilka kwestii, które wyróżnia dolnośląską drużynę na tle Ekstraklasy. Mają oni najszerszą kadrę w Ekstraklasie – na ten moment składającą się z 33 zawodników. Mimo tego jej wartość rynkowa jest pod względem wysokości dopiero 11. w lidze, bardzo zbliżona do wartości Radomiaka Radom. W Zagłębiu wykształtował się trzon drużyny – Ławniczak, Yakuba, Lucic, Nalepa, Reguła, Kocaba, Radwański, Szmyt, Sypek, Kosidis oraz obecnie niedostępny z powodu kontuzji Dominik Hładun. Mimo tego tylko w tym sezonie na murawę wybiegało aż… 30 różnych zawodników.

fot. Tomasz Folta | Zagłębie Lubin

Klub prowadzi także konsekwentną, propolską politykę, co obserwujemy zresztą od lat. Obecnie w zespole znajduje się jedynie 8 obcokrajowców, co stanowi zaledwie 24,2% całości składu. Świetnie wygląda to także w kwestii piłkarzy rzeczywiście zaangażowanych w grę Zagłębia – udział krajowych zawodników wynosi aż 72%. Pod tym względem Miedziowi nieznacznie ustępują jedynie GKS-owi Katowice.

A co do samej formy zawodników: Bramkarze Zagłębia spisują się w tym sezonie przeciętnie. Zarówno Dominik Hładun przed kontuzją, jak i Jasmin Burcic miewali świetne występy, a także takie, w których kompletnie im nie szło. Sprowadzony awaryjnie Rafał Gikiewicz wystąpił w Pucharze Polski i kompletnie zawalił Miedziowym pojedynek z Widzewem.

Z etatowych obrońców najlepiej spisują się Michał Nalepa (2 bramki i asysta) oraz Aleks Ławniczak (gol i asysta), którzy prezentują równą, dobrą formę. Luka Lucic dobre występy przeplata gorszymi, a i czerwoną kartką w meczu z Termaliką nie ułatwił sprawy kolegom z drużyny. Podobnie można napisać o Romanie Yakubie, choć ten mimo zgromadzenia 5 żółtych kartek, bezpośrednio z boiska nie wyleciał. Damian Michalski dostaje okazjonalnie szanse, które wykorzystuje znacznie lepiej, niż w minionym sezonie i możliwe, że w drugiej odsłonie sezonu będzie częściej widywany na murawie. Trener Ojrzyński daje także grać młodym obrońcom, jak Jakub Kolan czy Igor Orlikowski, którzy udowadniają, że dysponują całkiem niezłym potencjałem.

Wśród pomocników dolnośląskiej ekipy można znaleźć kilka wyróżniających się nazwisk. Damian Dąbrowski miał świetne wejście w sezon, a hat-trick asyst w meczu z Lechią był tego zwieńczeniem. Przed kontuzją był naprawdę solidnym elementem zespołu i nie zawodził. Adam Radwański jest w dobrej formie i ma już na koncie 4 bramki i 3 ostatnie podania. W rundzie jesiennej nieźle wyglądali także Josip Corluka czy Tomasz Makowski. Największym rozczarowaniem jest z pewnością fatalna forma Mateusza Wdowiaka, który w tym sezonie nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania w pełnym wymiarze. Jakub Sypek miał szczególnie udany sierpień, błysnął także w starciu z Legią, ale często też jego występy bywają bezbarwne. Kajetan Szmyt miewa pewne przebłyski, ale od czasu przenosin z Warty nie potrafi wskoczyć na poziom, jaki prezentował choćby w sezonie 2022/2023.

fot. Tomasz Folta | Zagłębie Lubin

Młodzi Polacy jak Mateusz Dziewiatowski, Filip Kocaba czy Marcel Reguła mają swoje problemy ze stabilizacją formy, co jest dość typowe w tym wieku. Wszyscy jednak potrafią zabłysnąć. Najwięcej dobrego można napisać o tym ostatnim – Reguła został istotnym elementem młodzieżowej reprezentacji Brzęczka, a w tym sezonie zdążył już zanotować 4 trafienia i 2 asysty (Ekstraklasa i Puchar Polski).

Siła rażenia w Lubinie ma się całkiem nieźle. Michail Kosidis imponował zwłaszcza w sierpniu oraz wrześniu, gdy w trakcie 6 spotkań strzelił 5 goli i dołożył do tego asystę. Jego celownik z końcem tej serii się jednak zaciął – od meczu z Motorem Lublin (21 września) pozostaje bez gola. Nie jest to jednak wielkie zmartwienie Miedziowych w obliczu świetnej formy Leonardo Rochy. Portugalczyk czerpie pełnymi garściami od momentu wypożyczenia z Rakowa i na tę chwilę ma na koncie 7 bramek i asystę. Wypożyczony z tego samego klubu Jesus Diaz jest z kolei postacią totalnie peryferyjną, a swój pobyt w drużynie zdołał zaznaczyć dopiero golem w meczu z Widzewem.

Zagłębie ma potencjał, by być wyżej w tabeli

Poprzedni sezon Miedziowych nie należał do udanych, ale odkąd w klubie zjawił się Leszek Ojrzyński, poprawa gry zespołu jest widoczna gołym okiem. Wyniki Zagłębia nie zawsze są spektakularne i zgodne z oczekiwaniami, ale często potrafiło też zaskoczyć – remontada z Lechią Gdańsk, komplet punktów w starciach z Lechem, Legią czy Górnikiem Zabrze, a nawet remis z Jagiellonią.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

W minionym sezonie po 18 rozegranych kolejkach drużyna miała na koncie 19 punktów, ten rok z kolei zakończy z dorobkiem minimum 25, gdyż w połowie grudnia czeka ich jeszcze zaległy pojedynek z Rakowem Częstochowa. Być może różnica w dorobku oczek nie jest kolosalna, ale porównanie zeszłorocznego bilansu bramkowego 16:27 do obecnego 30:24 pokazuje znaczny progres, zwłaszcza w ofensywie. Kibice Miedziowych mają pewne powody do względnego optymizmu. Obecna kampania powinna zakończyć się znacznie lepszym rezultatem niż poprzednia. Drużyna zdaje się dysponować potencjałem, by wywalczyć przynajmniej solidne miejsce w środku stawki, a nie oglądać się na strefę spadkową. Wiele zależy od tego, jak będzie prezentować w drugiej odsłonie sezonu.

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

  • Runda jesienna sezonu 2025/2026: Górnik Zabrze

    Dla Zabrzan ówczesny sezon zapowiadał się obiecująco, choć raczej mało kto widział ich na pozycji lidera Ekstraklasy. Zakończona runda jesienna pokazała, że Górnicy wzorowo przygotowali się do tegorocznych zmagań. Doskonała…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Najlepiej punktujący trenerzy w polskiej Ekstraklasie

    Przez lata na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce pojawiło się wielu trenerów, którzy osiągali świetne rezultaty. Jednym z głównych kryteriów oceny skuteczności szkoleniowców pozostaje oczywiście dorobek punktowy. Kto zasługuje na…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Czy Kamil Piątkowski jeszcze podbije Europę?

    Utalentowany stoper jeszcze niedawno był w wymarzonym momencie swojej kariery. W poprzednim roku powoływano go do polskiej kadry, a grając w mocnych ligach europejskich, nierzadko bywał zawodnikiem wyjściowej jedenastki. W ostatnich miesiącach…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Runda jesienna sezonu 2025/2026: Lechia Gdańsk

    Dla Biało-Zielonych ten sezon zapowiadał się na niezwykle trudny już przed pierwszym gwizdkiem. Kiepska organizacja i problemy z płynnością finansową w klubie przysporzyły Lechii problemów. Za błędy popełnione w minionej…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Jan Grzesik z Radomiaka rozgrywa sezon życia!

    6 goli i 4 asysty to statystyka godna skutecznego napastnika z czołówki PKO BP Ekstraklasy. Należy ona jednak do… bocznego obrońcy! Jan Grzesik — piłkarz Radomiaka Radom — to jedno…

    Wspieraj nas - udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *