fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

Runda jesienna sezonu 2025/2026: Górnik Zabrze

Dla Zabrzan ówczesny sezon zapowiadał się obiecująco, choć raczej mało kto widział ich na pozycji lidera Ekstraklasy. Zakończona runda jesienna pokazała, że Górnicy wzorowo przygotowali się do tegorocznych zmagań. Doskonała forma zespołu i imponujący dorobek punktowy sprawiają, że w Zabrzu coraz poważniej myśli się o tytule mistrzowskim. Z jednej strony świetne wejście w sezon, z drugiej zaś słabsza końcówka. Czy Górnik powalczy o mistrzostwo Polski? Jak należy podsumować rundę jesienną w ich wykonaniu?

Przygotowania Górnika Zabrze do sezonu 2025/2026

Zabrzanie zeszłoroczną kampanię ligową zakończyli na 9. miejscu. Ambicje na ten sezon były jednak znacznie wyższe. Pozyskanie nowego szkoleniowca — Michala Gasparika, intensywny okres przygotowawczy oraz solidne transfery pokazały, że Górnik może celować znacznie wyżej niż 9. lokata z ubiegłego sezonu. Górnicy rozegrali 4 spotkania towarzyskie. Zwyciężyli wówczas trzykrotnie: 4:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, 4:0 z cypryjskim Arisem Limassol i 0:1 z czeską Karwiną. To rezultaty, które napawały zabrzańskich kibiców optymizmem. Ulegli jedynie czeskiej Victorii Pilzno 2:1, jednak spotkanie było bardzo wyrównane, a sam rywal z wyższej półki – regularnie występujący w europejskich pucharach.

Przedsezonowe zmagania pokazały, że myśl szkoleniowa Michala Gasparika może odmienić grę zespołu. Słowacki trener na początku swojej pracy podkreślał, że zamierza wiele poprawić w defensywie. Ta sztuka dotychczas nie zakończyła się szczególnym powodzeniem, ale z formacji 3-4-3 przeszedł na 4-3-3 i znacząco poprawił skuteczność… formacji ofensywnej.

Transfery na miarę mistrzostwa Polski?

Górnik latem pozyskał wielu zawodników, jednak nie były to transakcje tak huczne, jak chociażby w przypadku Widzewa Łódź. Włodarze ewidentnie nie szaleli z wydatkami – najdroższym nabytkiem był Young-jun Goh. Pozyskany za 360 tys. euro Koreańczyk z serbskiego Partizanu nie zdobył tam ani serc kibiców, ani szczególnego uznania ze strony szkoleniowca. Wystąpił w zaledwie… 8 spotkaniach ligowych.

fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

Poza ofensywnym pomocnikiem z Korei Górnik przeprowadził jeszcze 5 transferów gotówkowych: Roberto Massimo (Greuther Fürth) za 300 tys. euro, Maksymilian Pingot (Lech Poznań) za 200 tys. euro, Natan Dzięgielewski (Polonia Bytom) za 23 tys. euro, Wiktor Nowak (Znicz Pruszków) za 18 tys. euro oraz Bastien Donio (Bourg-en-Bresse), w przypadku którego kwota transferu nie została ujawniona.

Pozostałe transakcje zostały przeprowadzone już bez kwoty odstępnego. Zespół wzmocnili: Michal Sacek i Jarosław Kubicki (obaj Jagiellonia Białystok), Maksym Khlan (Lechia Gdańsk), Gabriel Barbosa (Penafiel), Theodoros Tsirigotis (Iraklis), Tomasz Loska (Śląsk Wrocław) oraz Marcel Kalemba (FSV Mainz). Do Zabrza za sprawą wypożyczenia z niemieckiego Augsburga przybył również Marcel Łubik. Podsumowując, Górnik nie szalał z wydawaniem pieniędzy, ale znacznie poszerzył swoją kadrę. Przede wszystkim udało się zachować trzon zespołu z poprzedniego sezonu. Co prawda Zabrze opuścił 17-letni Dominik Sarapata, który trafił do duńskiej FC Kopenhagi za 4 miliony euro, a do Lecha wypożyczony został Tafoeek Ismaheel, jednak cała reszta kluczowych zawodników pozostała w klubie.

Zabrze opuścili także Filip Majchrowicz (Radomiak Radom), Jan Ciućka (Rekord Bielsko-Biała), Nikodem Zielonka (Pogoń Siedlce) oraz Matija Marsenic (FK Cukaricki). Klub na wypożyczenia odesłał wielu młodych zawodników, a z takowych powrócili do własnych klubów Filip Prebsl, Sinan Bakış czy Yosuke Furukawa.

Wejście w nowy sezon z zawirowaniami formy

Tegoroczną kampanię ligową Zabrzanie rozpoczęli od domowego zwycięstwa z Lechią Gdańsk. Spotkanie było bardzo wyrównane i obfitowało w strzały po obu stronach. Łącznie padło aż… 36 uderzeń! Mecz zakończył się wynikiem 2:1, a fanatycy Górników mogli w doborowych nastrojach wyczekiwać wyjazdowego starcia z Piastem Gliwice. Mecz w Gliwicach nie okazał się jednak łatwy. Piast przez większość czasu dominował, ale kompletnie nie potrafił przełożyć wykreowanych sytuacji na bramki. Goście wykorzystali nieskuteczność rywala i odnieśli skromne zwycięstwo 0:1. Pomimo ciężkiej przeprawy trzy oczka powędrowały do Zabrza, a Górnicy po dwóch kolejkach zainkasowali komplet punktów.

fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

Wyjazd do Poznania na mecz z obrońcą tytułu okazał się pierwszą porażką podopiecznych Michala Gasparika. Przebieg był bardzo wyrównany, a rywalizacja obu drużyn przysporzyła kibicom na trybunach wiele emocji. Mimo wszystko to gospodarze zwyciężyli 2:1, a Trójkolorowi musieli przełknąć gorycz porażki.

W 4. kolejce przyszedł czas na spotkanie z rozpędzonym beniaminkiem — Termaliką Bruk-Bet Niecieczą. Słoniki zanotowały doskonały powrót do Ekstraklasy, a w Zabrzu potwierdziły swoją wysoką dyspozycję na początku sezonu. Górnik mimo optycznej przewagi na boisku i wielu dogodnych sytuacji, nie zdołał zwyciężyć tego starcia. Mecz zakończył się wynikiem 0:1, a nastroje fanatyków zostały utemperowane.

Powrót na dobre tory, a potem wpadka z Motorem

Po dwóch porażkach z rzędu zdeterminowani Górnicy udali się do Szczecina na wyjazdowe spotkanie z Pogonią. Prowadzony wówczas przez Roberta Kolendowicza zespół nie miał wiele do powiedzenia. Zabrzanie rozbili Pogoń aż 0:3 i w doskonałej atmosferze mogli przygotowywać się do spotkania z GKS-em Katowice. Górnik po domowej porażce z Termaliką miał coś do udowodnienia. Spotkanie z Katowiczanami okazało się doskonałą okazją do rekompensaty, oferując zabrzańskim kibicom drugie zwycięstwo na własnym obiekcie. Ich zespół odniósł pewny triumf z wynikiem 3:0, znacząco przeważając w każdym aspekcie gry. Ostatnim meczem Górnika przed przerwą reprezentacyjną było domowe spotkanie z Motorem Lubin, rozgrywane w ramach 7. ligowej kolejki. Lepszą drużyną na boisku byli goście – Motor wywiózł z Zabrza trzy punkty, skromnie wygrywając spotkanie 0:1.

Seria meczów bez porażki po przerwie reprezentacyjnej

Po dwóch tygodniach Górnik rozegrał wyjazdowy mecz z Rakowem Częstochowa, w którym to podopieczni Marka Papszuna musieli uznać wyższość rywala. Bohater spotkania, Ousmane Sow, ustalił wynik spotkania (0:1) już w 14. minucie. Po wygranej w Częstochowie przyszedł czas na… kolejne zwycięstwo, lecz tym razem domowe! Do Zabrza przybył pogrążony w kryzysie Widzew Łódź. Spotkanie było bardzo efektowne dla kibicowskiego oka, a emocji na stadionie nie brakowało! RTS po zaciętym widowisku musiał jednak przełknąć gorycz porażki. Górnik zwyciężył 3:2, a bohaterem ponownie został Ousmane Sow, który w 81. minucie zdobył decydującą bramkę.

fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

W 10. kolejce Górnik mierzył się na wyjeździe z Cracovią – drużyną, która podobnie jak Zabrzanie była bardzo dobrze dysponowana. Nic więc dziwnego, że mecz nie był jednostronny, a kibicie będący na stadionie w Krakowie na bramkę musieli czekać ponad godzinę. W 72. minucie trafienie dla przyjezdnych zanotował Sondre Liseth. Wydawało się, że mecz już jest zamknięty i to właśnie Trójkolorowi zdobędą trzy punkty. Podopieczni Luki Elsnera pokazali jednak ogromną wolę walki. W 89. minucie bohaterem Cracovii został Kahveh Zahiroleslam, który trafił do siatki i ustalił wynik spotkania na 1:1. Po bardzo ciężkim wyjeździe do Krakowa przyszedł czas na domowe spotkanie z Legią Warszawa. Legią pochłoniętą chaosem i słabymi rezultatami. Zabrzanie dali swoim kibicom wiele radości. Górnik zwyciężył 3:1, a swoją świetną dyspozycję ponownie potwierdził… Ousmane Sow. Autor dwóch bramek w tym spotkaniu błyszczał na murawie i błyskawicznie zaczął wyrastać na ulubieńca kibiców.

fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

Dwa tygodnie później podopieczni trenera Gasparika przystąpili do wyjazdowego spotkania z Koroną Kielce. Obie drużyny prezentowały wysoki poziom na boisku, a mecz był wyrównany. Gospodarze prowadzili przez ponad połowę spotkania, jednak Górnicy udowodnili, że w piłkę gra się do ostatniego gwizdka. W 4. minucie doliczonego czasu duże zamieszanie w szeregach obronnych Korony wykorzystał Rafał Janicki i mocnym uderzeniem z woleja uratował cenny punkt dla swojej drużyny. Swoją cegiełkę do tego rezultatu dołożył też Marcel Łubik, który wcześniej fenomenalnie obronił jedenastkę wykonywaną przez Dawida Błanika.

W następnej kolejce do Zabrza przybyła Jagiellonia Białystok. Podopieczni Adriana Siemieńca nie będą mogli pozytywnie wspominać tego starcia. Górnik był lepszą drużyną, a zwycięstwo przypieczętowało… samobójcze trafienie Alejandro Pozo! To właśnie po nim stan meczu zatrzymał się na 2:1. Tydzień później Trójkolorowi rozegrali kolejne spotkanie ligowe. Tym razem Zabrzanie podejmowali Arkę Gdynia. Trzeba przyznać, że był to istny koncert w wykonaniu podopiecznych Michala Gasparika! Górnik rozgromił Arkę aż… 5:1, zachwycając swoich fanatyków!

Słaba końcówka i seria bez zwycięstw w lidze

Po absolutnie zdominowanym meczu przeciwko Arce Górnicy rozegrali wyjazdowe starcie z Zagłębiem Lubin. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego potwierdzili swoją świetną dyspozycję na własnym stadionie. Pomimo optycznej przewagi Górnika i wielu dogodnych okazji, obrona Zagłębia była niczym mur. Trójkolorowi nie zdołali trafić do siatki, a Miedziowi zwyciężyli 2:0. W następnej kolejce Zabrzanie przystąpili do meczu na szczycie tabeli Ekstraklasy. Do Zabrza przybyła Wisła Płock, która udowodniła, że jej zacny dorobek punktowy nie jest kwestią przypadku. Po zaciętym spotkaniu oba zespoły podzieliły się punktami, a tablica wyników po końcowym gwizdku wskazywała wynik 1:1.

W 17. kolejce Ekstraklasy Górnik rozegrał swój zdecydowanie najgorszy mecz w tej rundzie. Zabrzanie przybyli do Radomia, jednak… gospodarze nie byli dla nich zbyt gościnni. Podopieczni Goncalo Feio zawstydzili lidera tabeli, gromiąc Górnik aż… 4:0!  Warto odnotować, że Radomiak to pierwsza drużyna, która tak dobrze rozpracowała formacje defensywną trenera Gasparika. W poprzednich szesnastu kolejkach żaden zespół w starciu z Górnikiem nie był w stanie strzelić więcej niż dwóch bramek!

fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

Powtórzyć taką dominację udało się Lechii Gdańsk. To właśnie spotkaniem z podopiecznymi Johna Carvera Trójkolorowi kończyli zmagania w tym roku. Mecz w Gdańsku okazał się naprawdę wyjątkowym widowiskiem. Górnik przegrał aż 5:2, a Gdańszczanie udowodnili, że defensywa zespołu Gasparika zaczęła szwankować. Zabrzanie w dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej stracili aż 9 goli, tyle samo co w trakcie pierwszych jedenastu kolejek!

Udział Górnika Zabrze w Pucharze Polski

Poza naprawdę udanym okresie w PKO BP Ekstraklasie Górnik Zabrze nadal walczy o Puchar Polski. Ich pierwszym przeciwnikiem były rezerwy Legii Warszawa. Po okazałej wygranej 0:3 Górnicy awansowali do kolejnej rundy. Kolejnym ich rywalem był beniaminek Ekstraklasy z Gdyni. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 1. minucie, ale Trójkolorowi odrobili stratę i po golu Szczęścniaka wyrzycili Arkę z rozgrywek. Na początku grudnia miała z kolei miejsce walka o awans do ćwierćfinału. W tym boju Górnikowi przyszło zmierzyć się z Lechią Gdańsk. Śladami inauguracyjnego ligowego starcia – Zabrzanie ponownie triumfowali nad Lechią, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3.

Analiza formy: kto zawiódł, kto zachwycił?

Przede wszystkim rozczarowała postawa większości nowo sprowadzonych zawodników. Oczywiście w bardzo dobrej formie jest Jarosław Kubicki, w bramce zazwyczaj dobrze spisuje się Marcel Łubik, a w roli zmiennika sprawdza się Maksym Khlan i… to by było na tyle. Transfery gotówkowe nie wypaliły po całości. Young-jun Goh, Roberto Massimo oraz Maksymilian Pingot łącznie kosztowali blisko milion euro, a razem rozegrali zaledwie 23 spotkania ligowe – dodatkowo niemal wszystkie wchodząc z ławki rezerwowych. Czy stwierdzając, że najlepszym nabytkiem Górnika jest sprowadzony za darmo Jarosław Kubicki, będę w błędzie? Raczej nie. Doświadczony na Ekstraklasowych murawach pomocnik zdecydowanie udowodnił swoją wartość. W 16 spotkaniach zdobył dwie bramki i zanotował trzy asysty. Jest to niezwykle waleczny gracz, którego praca na boisku jest nieoceniona. Kubicki to piłkarz, który w tym sezonie w Ekstraklasie biega najwięcej – średnio pokonuje dystans 11.77 km na mecz!

Sukces w jesiennej rundzie Górnik zawdzięcza przede wszystkim Michalowi Gasparikowi. Nowy szkoleniowiec doskonale sprawdza się na ławce trenerskiej. To dzięki niemu wielu piłkarzy, którzy w tamtym sezonie byli postrzegani za przeciętnych, teraz jest w szczycie formy i zachwyca na boiskach naszej ligi. Doskonałym przykładem jest Ousmane Sow. Senegalczyk w poprzednim sezonie nie zachwycał swoją dyspozycją, a wręcz przeciwnie — był mocno przeciętny. To właśnie słowacki trener obdarzył go zaufaniem. Efekt? 16 spotkań, a w nich 7 bramek i 2 asysty! Sow to absolutny filar formacji ofensywnej Górnika, a dodatkowo Senegalczyk jest najlepszym dryblerem w naszej lidze. Ma największą liczbę dryblingów oraz dysponuje najwyższą ich skutecznością. Niekwestionowanie kluczową postacią środka pola jest Patrik Hellebrand. Czeski pomocnik w 17 spotkaniach czterokrotnie trafiał do siatki i jednokrotnie asystował. Warto jednak zaznaczyć, że Hellebrand to istny motor napędowy Górników. 

fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

W ligowych statystykach przewodzi liczbie podań (1101), w liczbie celnych dograń (1030) oraz jest wiceliderem w statystyce udanych odbiorów piłki (35). Hellebrand jest na boisku właściwie wszędzie i imponuje formą. Jego występy nie umknęły uwadze czeskiej federacji. Po raz pierwszy otrzymał on powołanie do seniorskiej reprezentacji Czech. Nie umykają także uwadze zagranicznych zespołów. Pomocnik Górnika cieszy się ogromnym zainteresowaniem na rynku transferowym, a jego odejście oznaczałoby ogromną stratę dla śląskiego zespołu

W porównaniu do poprzedniego sezonu rola w drużynie Sondre Lisetha znacznie wzrosła. To kolejny piłkarz, który dostał od trenera Gasparika kredyt zaufania i podobnie jak Ousmane Sow odwdzięcza się szkoleniowcowi na boisku. Liseth już w tej rundzie rozegrał więcej spotkań (15) niż przez cały poprzedni sezon (12)! Krótko mówiąc, Norweg udowodnił, że można mu zaufać. Jest autorem 6 bramek i wnosi do gry Górnika ogromną jakość. Na szczególne wyróżnienie zasługuje jeszcze Lukas Ambros, który zanotował cztery asysty i jest wiceliderem tej klasyfikacji. Po tak dobrej połowie sezonu na pochwałę zasługuje cała wyjściowa jedenastka zabrzańskiej ekipy!

Górnik może powalczyć o tytuł mistrzowski

Na tym etapie sezonu wciąż ciężko o jakieś daleko idące wnioski, wydarzyć bowiem może się tak naprawdę wszystko. Niemniej jednak Górnik Zabrze na przestrzeni tych 18 spotkań udowodnił, że jest drużyną, która bez dwóch zdań może konkurować z najlepszymi w naszej lidze.

fot. Górnik Zabrze | gornikzabrze.pl

Aktualnie Zabrzanie plasują się na pozycji lidera, jednak ich ostateczna pozycja na koniec rundy jest teraz w nogach zawodników Jagiellonii Białystok. Podopiecznych Adriana Siemieńca czekają jeszcze dwa spotkania: z Termaliką oraz Motorem Lubin. W przypadku chociaż jednego zwycięstwa to właśnie Duma Podlasia zakończy jesienną rundę na fotelu lidera. Pewne jest jednak to, że Górnik w najgorszym wypadku w styczniu wróci do gry z pozycji wicelidera i z całą pewnością nie zwolni tempa. Wiele może zależy też od potencjalnych zimowych wzmocnień bądź transferów wychodzących z zabrzańskiej ekipy.

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

  • ·

    Lech Poznań 2:1 Widzew Łódź [GALERIA]

    W ramach 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań podejmował u siebie Widzew Łódź. Z tego wyrównanego starcia zwycięsko wyszli gospodarze. Autorami bramek byli Luis Palma oraz Bryan Fiabema, a…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Kadra Wisły Płock przebudowywana od tyłu

    Po dramatycznej kampanii 2022/2023 – zakończonej spadkiem – władze klubu obiecały szybki powrót do elity. Obietnicą została dotrzymana! Wisła Płock po dwóch latach rozłąki znów zagra w Ekstraklasie, a przed…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Podsumowanie kolejki Ekstraklasy – 4 z 34

    Drużyny Lecha Poznań oraz Rakowa Częstochowa przełożyły swoje mecze, więc w 4. kolejce odbyło się tylko 7 z zaplanowanych spotkań. Nie zabrakło jednak emocji, bramek jak i zaskakujących wyników. Beniaminkowie…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Przepalone miliony w Widzewie?

    Widzew Łódź to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce. W swojej 115-letniej historii czterokrotnie sięgał po Mistrzostwo Polski, dokładając do tego jej Puchar i Superpuchar. Sezony pełne radości i…

    Wspieraj nas - udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *