Tak jak w sezonie 2021/2022, tak i w tym nadchodzącym wielkimi krokami – drużyna z Niecieczy wraca do Ekstraklasy po trzech latach nieobecności. Radość po tamtym awansie nie trwała jednak długo, gdyż klub nie zdołał się wówczas utrzymać. Jakie działania podejmuje zarząd, by nie dopuścić do powtórki tamtych zdarzeń?
Do trzech razy sztuka
Pierwsze podejście „Słoników” do polskiej elity miało miejsce jeszcze w czasach, gdy tabela Ekstraklasy dzieliła się na grupę mistrzowską i spadkową. Choć debiutancki sezon nie należał do najłatwiejszych, drużynie udało się utrzymać, a rok później awansować do grupy mistrzowskiej. Ósme miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej to jak dotąd największy sukces sportowy klubu.
W sezonie 2017/2018, po trzech latach obecności w lidze, Termalica nie zdołała się obronić przed spadkiem. Powrót do Ekstraklasy w sezonie 2021/2022 również zakończył się degradacją – po zaledwie roku. Teraz drużyna z Niecieczy po raz trzeci spróbuje udowodnić, że zasługuje na miejsce w gronie najlepszych piętnastu klubów w kraju.
Początek większych zmian?
Choć przeskok między ligami jest jakościowo ogromny, drużyna z Niecieczy – przynajmniej na razie – nie przeprowadziła wielkiej rewolucji kadrowej.

Za darmo oddano Kacpra Karaska (Motor Lublin), a doświadczony Lukas Spendlhofer trafił bez odstępnego do austriackiego TSV Hartberg. Po wygaśnięciu kontraktów klub opuścili również Taras Zaviyskyi, Andriy Dombrovskyi i Jakub Nowakowski. Zakończyło się także wypożyczenie młodego Wiktora Matyjewicza.
Na ten moment brak informacji o kolejnych odejściach, jednak nie zmienia to faktu, że więcej piłkarzy klub opuściło, niż do niego dołączyło. Można więc przypuszczać, że to dopiero początek większych zmian.
Termalica Nieciecza zaskakuje transferami
Beniaminek wzmocnił się dotąd trzema zawodnikami. Pierwszym z nich jest dobrze znany polskim kibicom Rafał Kurzawa. 32-latek ma za sobą solidny sezon w Pogoni Szczecin, choć od lat brakuje mu konkretów. Nie zbliżył się do swojego rekordowego sezonu 2017/2018, gdy – jeszcze jako zawodnik Górnika Zabrze – zanotował 16 asyst i 2 bramki. Niemniej doświadczony pomocnik może okazać się kluczowy w walce Termaliki o utrzymanie.

Do Niecieczy trafił również niezwykle interesujący duet z rumuńskiego FC U Cluj. Lucas Masoero to 30-letni środkowy obrońca, wyceniany obecnie na 1,5 miliona euro – to jego najwyższa wartość w karierze. Poprzedni sezon okrasił aż sześcioma golami i asystą, co jak na stopera robi wrażenie. Na papierze to transfer, którego nie powstydziłyby się nawet topowe kluby Ekstraklasy.
Równie ciekawie zapowiada się Radu Boboc – 26-letni prawy obrońca, dla którego to pierwszy zagraniczny transfer. Rumun ma na koncie 136 występów w rodzimej SuperLidze, które okrasił 6 bramkami i 10 asystami. To piłkarz, który wyrobił sobie tam markę solidnego ligowca.
Klub wciąż rozgląda się za kolejnymi wzmocnieniami. Na radarze znajdują się dwaj młodzi zawodnicy Stali Rzeszów – Karol Łysiak i Szymon Kądziołka – oraz 28-letni napastnik Górnika Łęczna, Przemysław Banaszak. W dużej mierze to właśnie od obecnych i przyszłych transferów zależy, czy Termalika będzie bliżej miejsca w górnej części tabeli, czy może znów czeka ją rozpaczliwa walka o ligowy byt.