fot. Artur Kraszewski | lkslodz.pl

Na zapleczu Ekstraklasy nie ma nudy! W piątej kolejce padło aż 26 bramek. Beniaminek z Grodziska Mazowieckiego wygrywa kolejne spotkanie i potwierdza swoje wysokie aspiracje. Śląsk znów gubi punkty, a potknął się również pretendent do awansu z Tych. Emocji z pewnością nie brakowało!

ŁKS Łódź 2:0 Stal Mielec

Na inaugurację piątej kolejki Betclic 1. ligi otrzymaliśmy widowisko pomiędzy ŁKS-em a Stalą Mielec. Drużyna przyjezdna z pewnością przyjechała do Łodzi z niemałym niedosytem po remisie z Górnikiem Łęczna w poprzedniej kolejce. Natomiast ŁKS miał bardzo proste zadanie – zamazać plamę po porażce z Głogowem.

Na stadionie im. Władysława Króla pojawiło się ponad 7 tysięcy fanów ŁKS-u, którzy opuszczali trybuny w dobrych nastrojach. Łodzianie pokonali Stal 2:0.

W drużynie Szymona Grabowskiego, w porównaniu z meczem z Głogowem, doszło do kilku zmian. Ważną rolę odegrał Miłosz Szczepański, który popisał się efektownym rajdem i świetnym podaniem do Gustava Norlina. Szwed wyłożył piłkę Fabianowi Piaseckiemu na pustą bramkę, a ten w 13. minucie otworzył wynik spotkania. Było to jego czwarte trafienie w sezonie.

fot. Artur Kraszewski | lkslodz.pl

Stal po szybko straconym golu nie zamierzała chować głowy w piasek, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie. W końcówce spotkania bohaterami okazali się rezerwowi. Husein Balić kapitalnie odebrał piłkę i minął rywala na skrzydle, po czym dograł w pole karne. Tam świetnie odnalazł się Mateusz Lewandowski, ustalając wynik meczu w 89. minucie.

To już drugi z rzędu gol Lewandowskiego po wejściu z ławki – trener Grabowski ma więc twardy orzech do zgryzienia. ŁKS pozostaje niepokonany u siebie, a spadkowicz z Ekstraklasy musiał po raz trzeci przełknąć gorycz porażki. – Szymon Michalak

Polonia Warszawa 0:0 Ruch Chorzów

Drugie spotkanie w 5. kolejce nie przyniósł goli. W Warszawie byliśmy świadkami podziału punktów.

W 9. minucie Tomasz Bała mógł otworzyć wynik, ale po rzucie z autu uderzył głową wprost w ręce bramkarza. Polonia odpowiedziała najlepszą akcją w 10. minucie – strzał i dobitkę Łukasza Zjawińskiego świetnie obronił Jakub Bielecki.

Czarne Koszule grały lepiej, ale zadowolić musiały się punktem. Po tym meczu Polonia była 5., a Ruch 13. Trzeba jednak pamiętać, że warszawianie mają tyle samo punktów co pięć innych drużyn, a ich miejsce wynika z różnicy bramek. – Igor Basiewicz

Pogoń Grodzisk Mazowiecki 4:1 Znicz Pruszków

Beniaminek z Grodziska nie przestaje zaskakiwać! Zespół Piotra Stokowca znów udowodnił, że może być czarnym koniem sezonu. Choć formalnie był gospodarzem, mecz rozegrano w Pruszkowie – gdzie Pogoń musi grać ze względów infrastrukturalnych. To nie przeszkodziło jej w rozbiciu Znicza aż 4:1.

fot. Pogoń Grodzisk Mazowiecki

Debiut Petera Struhara na ławce Znicza nie był udany. A zaczęło się dobrze – w 20. minucie po rzucie rożnym trafił Dominik Sokół.

Potem do pracy wzięła się jednak Pogoń. W 35. minucie pięknym strzałem z dystansu popisał się Oliwier Olewiński, a siedem minut później Adamski dołożył gola po podaniu Igora Korczakowskiego. Minutę później napastnik skompletował dublet – po asyście Jakuba Adkonisa ograł obrońcę i trafił po krótkim słupku.

W drugiej połowie beniaminek kontrolował grę. W 59. minucie Jakub Konstantyn zagrał w pole karne, a Adamski po raz trzeci skierował piłkę do siatki. Hat-trick napastnika przypieczętował efektowne zwycięstwo Pogoni, która awansowała na pozycję wicelidera. Znicz wciąż pozostaje bez punktu i na tą chwilę jest największym kandydatem do spadku. – Szymon Michalak

Chrobry Głogów 2:2 Miedź Legnica

W Głogowie miejscowy Chrobry podejmował Miedź z Legnicy, która jeszcze nie zdołała wygrać meczu w ligowych zmaganiach. Oba zespoły pokazały, że potrafią grać w ofensywie – ale mają jeszcze do przepracowania kilka mankamentów defensywnych. W Głogowie padły cztery bramki, a losy spotkania ważyły się do samego końca.

Już w 4. minucie Chrobry objął prowadzenie – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusza Ozimka głową trafił Jakub Gric.

fot. Chrobry Głogów | chrobry-glogow.pl

Miedź przejęła później inicjatywę, ale wyrównała dopiero po przerwie. W 54. minucie Juliusz Letniowski dośrodkował z rogu boiska, a głową uderzył Kamil Kościelny. Goście poszli za ciosem – w 76. minucie Asier Cordoba zagrał do Mateusza Bochnaka, który dał Miedzi prowadzenie.

Końcówka należała do gospodarzy. W 89. minucie Ozimek, tym razem jako strzelec, ustalił wynik meczu na 2:2 po podaniu Kacpra Laskowskiego. Kibice wpadli w euforię, a obie drużyny musiały zadowolić się punktem. – Szymon Michalak

Stal Rzeszów 2:2 Puszcza Niepołomice

W sobotę w Rzeszowie byliśmy świadkami ciekawego spotkania, zakończonego remisem 2:2.

W 22. minucie Jonathan Junior otworzył wynik po dobitce strzału Kądziołki. Osiem minut później wyrównał Michał Walski mocnym uderzeniem z pola karnego.

fot. Oscar Mrozowski | puszcza-niepolomice.pl

Chwilę później Puszcza wyszła na prowadzenie – Śmiglewski wykorzystał błąd w defensywie gospodarzy, minął rywala i precyzyjnie uderzył.

W 59. minucie pechowo interweniował bramkarz Puszczy, który po wrzutce Łyczko wbił piłkę do własnej bramki. Goście kończyli w dziesiątkę – Śmiglewski w 73. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę.

Podział punktów dał Stali 9. miejsce, a Puszczę ulokował na 14., co jak na niedawnego ekstraklasowicza jest wynikiem rozczarowującym. – Igor Basiewicz

Odra Opole 1:1 Śląsk Wrocław

Serię niedzielnych spotkań Betclic 1. Ligi otworzył pojedynek Śląska Wrocław i Odry Opole. Po wyrównanym spotkaniu drużyny podzieliły się punktami.

fot. Odra Opole | odraopole.pl

W 18. minucie po błędzie w obronie Odry sędzia podyktował rzut karny, ale… Adam Wójcik obronił strzał Serafina Szoty! Śląsk miał swoje okazje, ale nie potrafił ich wykorzystać. W 67. minucie czerwoną kartkę obejrzał Przemysław Banaszak za niebezpieczny faul. To napędziło gospodarzy – w 91. minucie po rzucie rożnym trafił Filip Kendzia.

Śląsk zdołał jednak odpowiedzieć! W doliczonym czasie Damian Warchoł głową wyrównał po wrzutce Oritza. Po meczu wrocławianie byli na 6. miejscu, a Odra na 10. – Igor Basiewicz

GKS Tychy 2:2 Górnik Łęczna

W Tychach miejscowy GKS, gościł drużynę Górnika Łęczna. Spotkanie to z pewnością dostarczyło fanatykom wiele emocji – starcie to obfitowało w bramki oraz zwroty akcji.

Już w 5. minucie trafił Marcel Błachewicz – to jego trzecie trafienie w sezonie. W 21. minucie wyrównał Fryderyk Janaszek po asyście Bartosza Śpiączki. Tuż przed przerwą fenomenalnym strzałem z dystansu popisał się Jakub Tecław, dając GKS-owi prowadzenie.

Po zmianie stron Łęczna szukała wyrównania. W 60. minucie Śpiączka trafił do siatki po rajdzie Spacila, ale gol został anulowany – Słowak był na spalonym.

fot. Kacper Pacocha | Górnik Łęczna

W końcówce gospodarze grali w osłabieniu – Oliver Stefansson wyleciał z boiska za brutalny faul. To otworzyło szansę dla Górnika. W 89. minucie Branislav Spacil podał do Solo Traore, który precyzyjnym strzałem ustalił wynik na 2:2.

Tyszanie czuli niedosyt, a goście wywozili ciężko wywalczony punkt. – Szymon Michalak

Pogoń Siedlce 2:0 Polonia Bytom

Piątą kolejkę zmagań w Betclic 1. lidze zamknęło spotkanie w Siedlcach – pomiędzy Pogonią a Polonią Bytom. Drużyna gospodarzy – podbudowana wyjazdowym zwycięstwem z Ruchem – udowodniła przed własną publicznością, że punkty przywiezione z Chorzowa nie były kwestią przypadku. Pogoń bez najmniejszych problemów pokonała Siedleckiego beniaminka, który przegrał trzeci ligowy z rzędu.

fot. Pogoń Siedlce | mkppogonsiedlce.pl

Gospodarze już od pierwszego gwizdka narzucili własny styl gry. Podopieczni Adama Noconia bardzo dobrze radzili sobie w defensywie, w pierwszej części spotkania nie pozwalając stworzyć rywalom żadnej klarownej sytuacji. Po pierwszej odsłonie tablica wyników wskazywała wynik 0:0.

W drugiej części spotkania kibice zgromadzeni na stadionie w Siedlcach doświadczyli pierwszego trafienia w 54. minucie meczu. Po strzale Damiana Jakubika zagrania ręką dopuścił się Tomasz Gajda – arbiter spotkania po analizie VAR nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Marcin Flis i mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Obrońca, bez którego w poprzednim sezonie Pogoń mogłaby pożegnać się z Betclic 1. Ligą, rozpoczął strzelanie w tegorocznej kampanii.

Po objęciu prowadzenia gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa – wręcz przeciwnie. Gospodarze wrzucili wyższy bieg i 12 minut później podwyższyli prowadzenie. Po sporym zamieszaniu w szeregach obronnych beniaminka, do piłki na skraju pola karnego dopadł Damian Szuprytowski i precyzyjnym strzałem w prawy róg bramki umieścił piłkę w siatce.

Pogoń kontrolowała spotkanie już do ostatniego gwizdka. Warto podkreślić, że przyjezdny beniaminek nie zdołał nawet oddać celnego strzału na bramkę Jakuba Lemanowicza. Polonię Bytom czeka sporo pracy zarówno w ofensywie, jak i w defensywie, jeżeli zamierza utrzymać się w lidze. – Szymon Michalak

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *