fot. Śląsk Wrocław (Accredito.com)

Pierwsza seria gier w nowym sezonie na zapleczu Ekstraklasy dobiegła końca. Jak zaprezentowały się poszczególne drużyny i zawodnicy? Podsumowanie 1. kolejki Betclic 1. Ligi.

Śląsk Wrocław 1:1 Wieczysta Kraków

Wieczysta Kraków jeszcze 5 lat temu grała w lidze okręgowej, a teraz otworzyła pierwszą kolejkę Betclic 1. Ligi. Co więcej, rozgrywki zainaugurowała spotkaniem ze Śląskiem Wrocław na pięknym stadionie „Tarczyński Arena”. Mecz rozpoczął się od dwóch akcji ekipy Wieczystej w przeciągu trzech minut. Najpierw uderzenie z rzutu wolnego, a po chwili strzał głową sparował bramkarz gospodarzy — Michał Szromnik.

Mimo dogodnych sytuacji zespołu z Krakowa to wrocławianie mogli cieszyć się z bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Patryk Sokołowski skierował piłkę do siatki. Jednak podopieczni Przemysława Cecherza nie załamali się i konsekwentnie dążyli do wyrównania. W 16. minucie zdobyli nawet bramkę, ale sędzia odgwizdał spalonego. Pierwsza połowa stała pod znakiem wymiany ciosów między dwiema drużynami.

fot. Krystyna Pączkowska | slaskwroclaw.pl

Druga odsłona to kolejne akcje po obu stronach. Wieczysta została wynagrodzona za swój upór i konsekwencję. Kibice Śląska byli już pewni 3 punktów na inaugurację, lecz… W doliczonym czasie gry po zagraniu ręką obrońcy Śląska, arbiter podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Goku. Był to bardzo wyrównany mecz stojący na wysokim poziomie. Mimo remisu uważam, że żadna ze stron nie ma na co narzekać i był to sprawiedliwy podział punktów.

ŁKS Łódź 1:0 Znicz Pruszków

W Łodzi mimo niskiego wyniku mieliśmy naprawdę ciekawe widowisko. Od początku spotkania gospodarze zaczęli przeprowadzać ofensywę. Ostrzeliwanie bramki opłaciło się, ponieważ już w 11. minucie Fabian Piasecki wykorzystał zamieszanie w polu karnym i z kilku metrów trafił do siatki. 30-latek Ekstraklasy nie zawojował, ale na jej zapleczu może być czołowym napastnikiem.

Fabian miał kolejną dobrą okazję w 29. minucie. Po dośrodkowaniu Sergiya Krykuna były napastnik Rakowa uderzył z woleja, jednak skutecznie obronił bramkarz Znicza. 6 minut później Piasecki znów był blisko zwiększenia przewagi. Jego próba po długim słupku zza pola karnego zakończyła się jednak niepowodzeniem. Widać było u tego piłkarza głód goli. ŁKS w pierwszej połowie podchodził bardzo wysoko i odbierał piłki już na połowie przeciwnika, które były kierowane właśnie do Fabiana Piaseckiego.

W 52. minucie było groźnie pod bramką drużyny z Łodzi. Odgwizdany został rzut karny dla Znicza, jednak po analizie VAR okazało się, że wcześniej na pozycji spalonej był piłkarz gości, który wychodził na pozycję. Pięć minut później nie kto inny jak Piasecki miał kolejną okazję do zdobycia bramki. Otrzymał podanie na dobieg, wygrał pojedynek szybkościowy z obrońcą, zszedł do środka i uderzył z lewej nogi, ale… świetnie interweniował Kacper Napieraj.

W doliczonym czasie gry Znicz miał okazję na wyrównanie. Strzał głową po rzucie rożnym odbił bramkarz ŁKS-u, a piłkę na nodze miał Filip Składowski. Jednak źle złożył się do tego uderzenia i nie udało się wywalczyć podziału punktów.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2:1 Stal Rzeszów

Pogoń Grodzisk Mazowiecki ma powody do świętowania po pierwszym spotkaniu na zapleczu Ekstraklasy. Już w drugiej minucie Rafał Adamski minął przy końcowej linii obrońcę Stali, dobiegł do pola karnego i został sfaulowany. Sędzia od razu podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Karol Noiszewski. Historyczne trafienie i piękne przywitanie się z rozgrywkami ekipy z Grodziska Mazowieckiego.

Po trzydziestu minutach gry było już 2:0. Dośrodkowanie Adkonisa z rzutu rożnego pięknym strzałem głową wykończył Bartosz Farbiszewski. W 57. minucie spotkania Stal Rzeszów zdobyła jedyną bramkę w tym spotkaniu, ale za to jaką! Piłka odbiła się od defensora ekipy Pogoni, a Sebastian Thill huknął z trzydziestego piątego metra lewą nogą. Piłka wpadła pod poprzeczkę za kołnierz bramkarza. Bezapelacyjnie była to bramka tej kolejki. Takich goli potrzeba więcej w Betclic 1. Lidze!

Luksemburczyk strzelił w 76. minucie kolejną bramkę, jednak za wcześnie wyszedł do dośrodkowania i sędzia odgwizdał spalonego. Co ciekawe, Thill był niewątpliwie najlepszym piłkarzem drużyny z Rzeszowa. Miał m.in. dużo kluczowych zagrań i celnych długich podań. Był szefem drugiej linii i ciągnął swoją drużynę. Jednak ostatecznie Stali nie udało się zremisować tego spotkania.

Na uwagę zasługuje także postawa 41-letniego bramkarza Pawła Kieszka. Wiele razy ratował drużynę beniaminka i wybronił kilka trudnych piłek. Golkiper w zeszłym sezonie występował w União Leiria na zapleczu ligi portugalskiej i postanowił pomóc drużynie z Grodziska w walce o utrzymanie w lidze. Trzeba przyznać, że rozgrywki rozpoczął imponująco.

Górnik Łęczna 0:3 Polonia Bytom

Beniaminek z Bytomia do Betclic 1. Ligi wszedł z drzwiami i z futryną. Ekipa Łukasza Tomczyka pokonała na wyjeździe ekipę Górnika Łęczna 3:0. Już w pierwszej minucie spotkania Tomasz Gajda zaskoczył wszystkich, strzelając piękną bramkę z rzutu wolnego. Później do głosu doszła ekipa z Łęcznej. W ósmej minucie na czystą pozycję wyszedł Fryderyk Janaszek, ale wspaniałą interwencją popisał się Alex Holewinski.

W 38. minucie gola na 2:0 dla bytomian zdobył Grzegorz Szymusik, jednak bramka nie została uznana. Sędzia dopatrzył się faulu w ataku Kamila Wojtyry. Jednak w 82. minucie goście dopięli swego, wychodząc z perfekcyjnym kontratakiem. Tomasz Gajda popisał się świetnym prostopadłym podaniem do Kacpra Michalskiego. Wahadłowy dograł między obrońców Górnika do Jakuba Araka, a ten ze stoickim spokojem wykończył akcję podwyższył wynik na 2:0.

fot. gornik.leczna.pl

W 97. minucie rezultat spotkania na 3:0 ustalił Oliwier Kwiatkowski. Po uderzeniu z obrębu pola karnego Jeana Franco Sarmiento piłkę odbił Branislav Pindroch. Jednak do futbolówki dopadł 20-letni pomocnik i dobił ją mocnym strzałem.

GKS Tychy 4:3 Miedź Legnica

Spotkanie w Tychach dostarczyło najwięcej emocji w tej serii gier. Od samego początku obydwa zespoły ruszyły do ataku. Raz jedna raz druga drużyna tworzyły sobie okazje bramkowe. Co ciekawe, pierwszy gol padł dopiero w 48. minucie. Damian Kądzior pięknym strzałem z lewej nogi po dośrodkowaniu Błachewicza umieścił piłkę w siatce. 6-krotny reprezentant Polski pięknie przywitał się z publicznością w Tychach.

W 51. minucie ekipa z Legnicy doprowadziła do remisu. Po dośrodkowaniu Jakuba Podgórskiego, gola głową zdobył — aktywny od samego początku — Kamil Antonik. Po dwóch minutach tyszanie znów wyszli na prowadzenie. W polu karnym świetnie obrócił się Maksymilian Stangret i umieścił piłkę w siatce między nogami bramkarza. Goście cieszyli się z jednobramkowej zaliczki zaledwie kilkadziesiąt sekund. Kamil Antonik zebrał piłkę odbitą przez obrońcę gospodarzy i zza pola karnego precyzyjnie strzelił tuż przy słupku.

Bramka na 3:2 dla ekipy z Tychów padła w 58. minucie. Jakub Bieroński otrzymał piłkę w polu karnym i uderzył na siłę obok interweniującego Wrąbla. Zespół GKS Tychy w kolejnych minutach miał jeszcze kilka okazji do strzelenia kolejnego gola. Jednak to legniczanie zdołali wyrównać. W 77. minucie wyprowadzili znakomity kontratak. Marcel Mansfeld otrzymał długie podanie i wyminął obrońców. Później podał do Daniela Stanclika, a ten z zimną krwią wykończył kontratak.

Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Mamin Sanyagng brawurowo wbiegł w pole karne i dośrodkował piłkę wprost na głowę Kacpra Wełniaka, który umieścił głową futbolówkę pod poprzeczką. W 91. minucie wybuchła euforia na stadionie w Tychach.

fot. Arkadiusz Wiśniewski | miedzlegnica.eu

Co to był za mecz! Kibice przed telewizorami, którzy wyszli na chwilę przygotować sobie herbatę lub posiłek mogli… przegapić aż pięć bramek!

Stal Mielec 0:4 Wisła Kraków

„Biała Gwiazda” odniosła najwyższe zwycięstwo w tej kolejce, pokonując na wyjeździe spadkowicza z Ekstraklasy — Stal Mielec aż 4:0. Rozpoczęli tym samym nowe rozgrywki na fotelu lidera. W zespole Wisły kolejny raz swoimi umiejętnościami błysnął Ángel Rodado. Dwie bramki Hiszpana niewątpliwie przyczyniły się do tej wygranej.

fot. stalmielec.com

Przez pierwsze 20 minut spotkania sytuacje do zdobycia bramki miała Stal. Trafienie prosto w bramkarza po akcji jeden na jeden, pudło przy strzale głową z kilku metrów, a także próba wymuszenia rzutu karnego to jedyne, na co było stać w tym spotkaniu gospodarzy. Później do głosu doszła ekipa z Krakowa. W obliczu błędów defensywy zespołu z Mielca gościom grało się w tym spotkaniu bardzo przyjemnie. W ciągu 36 minut zdobyli cztery gole i od 65. minuty można było już zakończyć spotkanie.

Jednak największy sukces nie został osiągnięty na boisku, lecz poza nim. Ostatnio klub z Małopolski przedłużył kontrakt ze swoją 28-letnią gwiazdą do… 2030 roku! Oczywiście przedłużenie kontraktu nie oznacza tego, że zawodnik nie może odejść. Aczkolwiek jeśli sam Rodado przyznał, że chce grać obecnym zespole do końca swojej kariery, to rzeczywiście może być powód do radości dla kibiców i włodarzy Wisły.

Pogoń Siedlce 1:1 Polonia Warszawa

Pogoń Siedlce, która z trudem utrzymała się na zapleczu Ekstraklasy podejmowała u siebie w pierwszej kolejcę drużynę Polonii Warszawa. Gospodarze od samego początku zaatakowali i w 14. minucie padła nawet bramka dla drużyny z Siedlec. Jednak wcześniej sędzia dopatrzył się faulu w ofensywie. W 42. minucie po koszmarnym błędzie defensywy gości, piłkę przed polem karnym przechwycił Damian Szuprytowski i pokonał bramkarza Mateusza Kuchtę.

fot. KS | mkppogonsiedlce.pl

Drużyna Pogoni nie cieszyła się zbyt długo prowadzeniem. Już pięć minut później piłkę z lewego skrzydła dośrodkował Erjon Hoxhallari, a Robert Dadok głową umieścił piłkę w bramce dając wyrównanie.

W dalszej części goście mieli więcej z gry, stwarzali sobie okazje, lecz nie przyniosło to bramki. W doliczonym czasie gry zespół Mariusza Pawlaka miał dogodną okazję do zdobycia zwycięskiego gola, ale znakomitą interwencją popisał się Jakub Lemanowicz.

Ekipa z Warszawy w poprzednim sezonie rozbudziła nadzieje kibiców na upragniony powrót do elity awansując do baraży. W tych rozgrywkach powtórzenie tego rezultatu będzie jednak bardzo trudne.

Chrobry Głogów 3:0 Odra Opole

Perfekcyjne otwarcie nowej kampanii oprócz Wisły Kraków i Polonii Bytom zaliczyła także drużyna Chrobrego Głogów.

Klub z Dolnego Śląska odniósł przekonujące zwycięstwo w starciu z Odrą Opole. Pierwszy gol dla gospodarzy padł już w 8. minucie spotkania. Po indywidualnej akcji i zejściu z lewego skrzydła Mateusz Ozimek skierował piłkę perfekcyjnym strzałem tuż przy słupku bramki Odry. Piłkarze z Głogowa mieli później jeszcze kilka okazji do strzelenia drugiej bramki, aż w 70 minucie udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Dośrodkowanie Szymona Bartlewicza wykończył w doskonałym stylu Myroslav Mazur. Środkowy obrońca świetnie wyskoczył i złożył się do główki, umieszczając piłkę w siatce.

Wynik ustalił w doliczonym czasie gry Robert Mandrysz. Akcję rozpoczął bardzo dynamiczny i aktywny w tym spotkaniu Ibe-Torti, który wszedł w 60. minucie meczu. Nigeryjczyk wyprzedził obrońcę Odry, dochodząc do długiej piłki, następnie dośrodkował ją w pole karne, ale wybił to bramkarz. Niepilnowany Mandrysz doszedł do futbolówki i precyzyjnym strzałem zdobył trzeciego gola dla gospodarzy. Było to bardzo pewne zwycięstwo ekipy z Głogowa i poza jednym strzałem gości z dystansu, drużyna Łukasza Becelli nie była zagrożona.

Puszcza Niepołomice 1:1 Ruch Chorzów

Spadkowicz z Ekstraklasy rozgrywki rozpoczął starciem na własnym stadionie z Ruchem Chorzów. Gospodarze już w 16. minucie mieli świetną okazję do zdobycia gola. Obrońca gości dotknął piłkę ręką w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Strzał z jedenastu metrów Łukasza Sołowieja obronił Jakub Bielecki.

fot. puszcza-niepolomice.pl

Do końca pierwszej połowy obydwie drużyny stworzyły sobie po kilka okazji. Jednak większość strzałów kierowana była w trybuny stadionu Puszczy. W 54. minucie po odbiorze piłki na połowie rywala, ekipa gospodarzy przeprowadziła szybką akcję. Pięknym podaniem między dwoma obrońcami popisał się Kacper Śmiglewski, a Radosław Kanach wykończył kontrę. Błąd w tej sytuacji popełnił Jakub Bielecki, który nie pokrył dostatecznie krótkiego słupka i właśnie tam pomocnik zmieścił piłkę. Dla Kanacha jest to bramka w debiucie w zespole z Niepołomic. Zatem ten piłkarz zaliczył bardzo dobre wejście do nowej drużyny.

W 87. minucie po zamieszaniu przy rzucie rożnym ekipa z Chorzowa doprowadziła do wyrównania. Bramkarz Puszczy zachował się nieprawidłowo, ponieważ wyszedł z bramki i nie złapał piłki lecącej obok niego. Swoim błędem dał Denisowi Venturze możliwość podania na głowę Patryka Szwedzika, który bezlitośnie wbił piłkę do pustej bramki.

Spotkanie między tymi dwiema drużynami nie stało na zbyt wysokim poziomie. Dużo było chaosu, błędów w rozegraniu, w obronie czy też niecelnych strzałów i podań. Można to oczywiście usprawiedliwić faktem, że jest to dopiero pierwsza kolejka i zawodnikom brakuje ogrania, jednak Puszczy Niepołomice — półfinaliście ostatniego Pucharu Polski — nie przystoi grać w taki sposób.

Podsumowanie

Pierwsza kolejka Betclic 1. Ligi dostarczyła dużo emocji. Mogliśmy oglądać kilka naprawdę ciekawych spotkań. W porównaniu z Ekstraklasą, wszystkie zespoły rozegrały swoje mecze i — o dziwo — żadna drużyna nie zgłaszała zmęczenia sezonem.

Z pewnością jedną z najciekawszych ekip do oglądania w tym sezonie będzie Wieczysta Kraków. WIelu kibiców będzie śledzić jej poczynania i obserwować jak daleko mogą zajść w tych rozgrywkach. Muszę przyznać, że pierwsza kolejka napawa optymizmem. Remis z bardzo trudnym rywalem na wyjeździe to powód do zadowolenia.

Postawa beniaminków już na początku sezonu jest godna podziwu. Ani jeden zespół nie przegrał swojego spotkania, a dwa z nich odniosły zwycięstwa. Spadkowicze z Ekstraklasy poszli natomiast w drugą stronę — żadna drużyna nie wygrała swojego meczu.

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *