fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

Za nami siedem kolejek PKO BP Ekstraklasy, a przerwa reprezentacyjna to idealny moment na podsumowanie dokonań Pogoni Szczecin. Czy zespół spełnił oczekiwania? Portowcy mieli trudny początek, ale w ostatnich meczach poprawili grę. Pokonali wymagających rywali – Widzew i Raków. To może być znak, że mimo falstartu drużyna wraca do walki o najwyższe cele. Czy pod wodzą Roberta Kolendowicza uda się zdobyć pierwsze w historii klubu trofeum?

7. miejsce w ligowej tabeli, to wynik poniżej możliwości

Podopieczni Roberta Kolendowicza zgromadzili dotychczas 10 punktów. Trzy zwycięstwa, trzy porażki i jeden remis – rezultat zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców, sztabu, jak i samych piłkarzy. W klubie doszło jednak do sporych zmian i wielkie ambicje właściciela widać gołym okiem. Wznowienie rozgrywek po przerwie reprezentacyjnej powinno przynieść poprawę postawy drużyny.

Pogoń rozbita w Radomiu w pierwszym meczu sezonu

Z początku nic nie zapowiadało takiej katastrofy. Portowcy zaczęli mecz dominując rywala, wyglądali bardzo dobrze, a Radomiak był zagubiony. Stare porzekadło mówi jednak, że zmarnowane sytuacje lubią się mścić – i tym razem się sprawdziło. Kiedy Radomiak tworzył swoje okazje, wykorzystał je maksymalnie.

fot. S. Ł. Zyblewski | CC BY-SA 4.0 (modyfikowane)

Pierwszy cios zadał Capita Camemba, po przerwie prowadzenie podwyższył Jeremy Blasco. Gospodarze po strzeleniu bramki nie zamierzali zwalniać i wciąż stwarzali kolejne sytuacje. Jednak w 55. minucie pojawiły się pierwsze nadzieje Pogoni na odrobienie strat. Dzięki doskonałemu dośrodkowaniu kapitana Kamila Grosickiego Eftymis Kouluris – król strzelców PKO Ekstraklasy w poprzednim sezonie – urwał się obrońcom i efektownie wykończył akcję, jak na prawdziwego lidera ataku przystało.

Nadzieje portowców skutecznie przygasił jednak Jan Grzesik, który przelobował Cojucaru. Dalsza część meczu była serią nieszczęść dla gości. Najpierw w 72. minucie anulowano bramkę Eftymisa Koulurisa, która zmniejszyłaby stratę do jednej bramki. Później, w 81. minucie, gospodarze za sprawą Mauridesa zdobyli bramkę, która przekreśliła szanse Pogoni choćby na remis. Pod koniec meczu Radomiak strzelił jeszcze jednego gola autorstwa Grzesika, całkowicie pogrążając Portowców. Inauguracyjny falstart.

Portowcy odkuli się w Szczecinie z Motorem Lublin

Pomimo słabego początku w meczu z podopiecznymi Mateusza Stolarskiego – bo Szczecinianie przegrywali już w 9. minucie – finalnie udało się wygrać 4:1. To spowodowało, że większość kibiców zapomniała o katastrofie w Radomiu.

fot. Doktor.opi | CC BY-SA 4.0 (modyfikowane)

Mecz szczególnie zapadnie w pamięć Krzysztofowi Kamińskiemu, który wystąpił w miejsce kontuzjowanego Cojucaru i zaliczył kilka spektakularnych parad. Autorami bramek dla Portowców byli Marian Huja, Fredrik Ulvestad oraz Efthymios Koulouris z dubletem. Jedyne trafienie w drużynie gości zanotował z kolei Mathieu Scalet.

Pierwszy remis i spór Alexa Haditaghi z Koulurisem

Od dłuższego czasu Grek był łączony z klubami z arabskiej ligi, gdzie miałby zarabiać znacznie więcej niż w Pogoni. W 3. kolejce Pogoń zremisowała 1:1 z Bruk-Betem Termaliką. W tym spotkaniu nie wystąpił Koulouris, co bardzo nie spodobało się właścicielowi klubu.

Haditaghi oskarżył zawodnika o próbę wymuszenia transferu za niekorzystną kwotę. Na X wyraził swoje niezadowolenie i jasno dał do zrozumienia piłkarzowi, że ani on, ani żaden agent nie będzie stawiał warunków. Dodał, że zawodnik ma jeszcze rok kontraktu, a jeśli chciałby go przedłużyć, oferta leży na stole, co czyniłoby go najlepiej zarabiającym piłkarzem Portowców w historii klubu.

Żadnemu kibicowi Pogoni nie przychodziło z resztą lekko pogodzenie się z faktem utraty kluczowego zawodnika. Na gola Arkadiusza Kasperkiewicza, odpowiedział Kamil Grosicki, choć kto wie, jaki rezultat padłby w tamtym meczu, gdyby nie absencja Greka?

Arka pokonała Pogoń, Kouluris w ogniu krytyki

Następnym meczem Pogoni było wyjazdowe starcie z beniaminkiem, Arką Gdynia. Pierwszą bramkę dla gości zdobył Danijel Loncar, natomiast jeszcze przed przerwą Arka odpowiedziała strzałem Sebastiana Kerka. W dalszej części meczu Pogoń stwarzała sobie bardzo groźne sytuacje, jednak brakowało skuteczności. W 73. minucie wywalczyli rzut karny, stając przed szansą ponownego objęcia prowadzenia. Niestety Kouluris nie trafił – jego strzał został wybroniony przez Damiana Węglarza. Kiedy wydawało się, że gorzej być nie może, już po dwóch minutach Kamil Jakubczyk zdobył decydującą, fenomenalną bramkę z pola karnego. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Gdynian 2:1.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

Pomimo że Portowcy dominowali i stwarzali groźne sytuacje, nie potrafili ich wykorzystać. Wykreowali xG 2,36, podczas gdy przeciwnicy tylko… 0,53. Za słaby występ obarczono winą Eftymisa Koulurisa – miało to być odpowiedzią na słowa Alexa Haditaghiego i próbę wymuszenia transferu.

Blamaż Pogoni z Górnikiem Zabrze u siebie

Ten mecz całkowicie nie ułożył się gospodarzom. Pogoń przegrała u siebie 0:3, a porażka była na tyle bolesna, że po meczu z trybun padły mocne słowa kibiców.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

Pod celownik trafił zwłaszcza Adrian Przyborek. To spotkanie wpłynęło na transfer Koulurisa, ponieważ Alex Haditaghi po tym wydarzeniu zgodził się w końcu na jego odejście, widząc, że zawodnik nie przynosi korzyści i „z niewolnika nie będzie pracownika”.

Przyborek odpowiada na falę krytyki w kolejnym meczu

Kolejnym przeciwnikiem Pogoni był Widzew Łódź. Gospodarze dominowali w pierwszej połowie i już w 21. minucie Dion Gallapeni otworzył wynik meczu. Widzew nie zamierzał zwalniać tempa i próbował podwyższyć wynik, ale Portowców ratowała duża doza szczęścia. Przyjezdnym udało się wyrównać jeszcze przed przerwą. Autorem trafienia był Marian Huja. W drugiej połowie gospodarze nie dominowali już tak wyraźnie. Mieli swoje sytuacje, ale nie były tak klarowne jak wcześniej.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

Mecz był zaciekły i obie strony szukały swoich szans. Czerwona kartka dla Sebastiana Bergiera sprawiła, że Widzew Łódź stracił kontrolę nad przebiegiem spotkania. Pogoń Szczecin próbowała wykorzystać przewagę liczebną i udało się to w 86. minucie. Doskonałe podanie Grosickiego trafiło do Adriana Przyborka, który huknął z pola karnego i zapewnił zwycięstwo w samej końcówce, jednocześnie odpowiadając krytykom.

Zwycięstwo z Rakowem punktem zwrotnym Pogoni?

Ten mecz był bardzo istotny, bo mierzyły się drużyny walczące o najwyższe cele. Wygrana pozwoliła Pogoni awansować na 7. miejsce, tracąc do lidera tylko 6 punktów. Raków Częstochowa po porażce znalazł się w strefie spadkowej. Warto też zaznaczyć, że wcześniej Medaliki wygrywali większość bezpośrednich spotkań, a Portowcom udało się zwyciężyć tylko raz, pod koniec poprzedniego sezonu.

Sam mecz był wyrównany. Obie drużyny stwarzały sobie akcje, ale klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. W pierwszej połowie żadnej z drużyn nie udało się wyjść na prowadzenie.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

Druga połowa przyniosła więcej ożywienia, a kibice doczekali się kilku efektownych akcji. Przełamanie nastąpiło w 57. minucie, gdy Kamil Grosicki wykorzystał błąd obrońców Rakowa. Robert Kolendowicz świetnie trafił ze zmianami. Paul Mukairu wniósł sporo świeżości, a Sam Greenwood odegrał kluczową rolę w końcówce. To po jego podaniu Mukairu w akrobatycznym stylu zdobył decydującą bramkę.

Miałem okazję rozmawiać z piłkarzami. W wywiadach wielu z nich podkreślało mentalność drużyny – mimo słabego startu potrafili się podnieść i zacząć wygrywać. Atmosfera w zespole jest świetna, a nowe twarze mają pomóc Pogoni w walce o najwyższe cele.

Nowa siła w Pogoni – Greenwood w miejsce Koulurisa

Pogoń Szczecin szybko zareagowała po odejściu Koulurisa i jeszcze przed 7. kolejką ściągnęła nowego zawodnika. Sam Greenwood, specjalista od rzutów wolnych, przyszedł z angielskiego Leeds.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

To w zasadzie największy transfer w historii klubu – kwota wyniosła 2 mln euro. Transfer wywołał mieszane reakcje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Niektórzy uważają, że podobnego zawodnika można było sprowadzić z innej ligi taniej. Dodatkowo, mimo że Greenwood grał w Premier League, większość czasu spędzał na ławce. Czas pokaże, czy transfer okaże się opłacalny.

Wielkie zmiany i ogromny potencjał

W zespole pojawiło się wiele nowych twarzy, które dały napływ świeżości: Rajmund Molnár, Musa Juwara, Paul Mukairu, Marian Huja, José Pozo, Jan Biegański, Mor Ndiaye oraz Sam Greenwood. Pojawiło się dużo pozytywnej energii po meczach z Widzewem i Rakowem. Zawodnicy w rozmowie ze mną podkreślało, że ostatnie wyniki mają ogromny wpływ na dobrą atmosferę w szatni.

Nie sposób nie zauważyć, że pomysł z Przyborkiem i Janem Biegańskim w pomocy był strzałem w dziesiątkę i znacząco wpłynęło to na lepszą kontrolę w środku pola. Musa Juwara rozkręca się z meczu na mecz i staje się ważnym punktem drużyny. Coraz częściej ataki przeprowadzane są jego stroną, a gdy już otrzyma piłkę, rywale mają dużo problemów, by go zatrzymać.

fot. Mateusz Litra | PolskaGola.Info

Choć zespół po takiej przebudowie wymaga czasu na wypracowanie odpowiedniego zgrania i wejścia na właściwy poziom, wiele pozytywnych zmian widać już teraz. Marian Huja stanowi istotny filar w formacji defensywnej, a i w ofensywie pokazuje się z dobrej strony.

Kamil Grosicki nadal jest w wysokiej formie, czym zapracował sobie na powrót do reprezentacji Polski. Odejście jego partnera z ataku jest z pewnością dużą stratą. Efthymios Koulouris był najskuteczniejszym piłkarzem drużyny, ale od dawna myślami był już w Arabii. Zawodnik nie dawał tej jakości, jak w poprzednim sezonie, jednak w Pogoni jest potencjał na godne zastępstwo.

Czy to ten sezon, gdzie Pogoni w końcu uda się sięgnąć po coś wielkiego?

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

  • ·

    Zagłębie Lubin 6:2 Lechia Gdańsk [GALERIA]

    W piątkowe (15.08) popołudnie — podczas upalnej pogody — Zagłębie Lubin gościło u siebie gdańską Lechię. Oba zespoły walczyły o pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Piłkarze obecni na murawie…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Wisła Płock — powrót na właściwe tory

    Wisła Płock to sensacja Ekstraklasy sezonu 2025/2026. Beniaminek po siedmiu kolejkach zdobył 16 punktów i może pochwalić się najmniejszą liczbą straconych bramek w lidze. Jeszcze dwa lata temu Nafciarze żegnali…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Lech Poznań rozdaje karty w walce o mistrzostwo!

    Wydarzenia w 32. kolejce PKO BP Ekstraklasy spowodowały, że Lech Poznań mistrzostwo kraju ma na wyciągnięcie ręki! Ośmiokrotny triumfator, dzięki porażce Rakowa i wczorajszej wygranej z Legią przy Łazienkowskiej, rozdaje…

    Wspieraj nas - udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *