fot. Maciej Gillert

Absolutny lider naszej kadry i jej legendarny piłkarz, w niedzielę 8 czerwca – za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych – przekazał szokującą informację. Robert Lewandowski zawiesił swoją karierę reprezentacyjną, dopóki jej selekcjonerem będzie Michał Probierz. Jak ta sytuacja wpłynie w sposób sportowy i wizerunkowy na naszą drużynę narodową? Kto ma rację w tym konflikcie?

Jak grom z jasnego nieba

Tego samego dnia otrzymaliśmy dwie bardzo zaskakujące informacje. Pierwszą wiadomością był wpis na profilu „Łączy nas piłka” na platformie X mówiący o tym, że Robert Lewandowski — wieloletni kapitan reprezentacji — stracił opaskę kapitańską na rzecz Piotra Zielińskiego. Jest to kiepski wybór, ale niestety w naszej kadrze nie ma innych alternatyw pod tym względem.

36-letni napastnik przez 92 mecze czynił honory bycia kapitanem naszej kadry, przejmując wówczas tę rolę od Jakuba Błaszczykowskiego. Niecałą godzinę później Lewandowski w kontrze ogłosił, że nie będzie grał dla reprezentacji, dopóki selekcjonerem będzie Michał Probierz.

Brak Lewandowskiego na zgrupowaniu

fot. Maciej Gillert

Jeszcze przed czerwcowym zgrupowaniem reprezentacji, nasz najlepszy napastnik poinformował, że w porozumieniu z selekcjonerem nie weźmie w nim udziału, ze względu na zmęczenie i potrzebę odpoczynku. Wywołało to szum medialny i poddane zostało w wątpliwość zaangażowanie i poświęcenie Roberta dla kadry narodowej.

Osobiście uważam, że w ogóle nie powinno być takiej dyskusji o tym, że Lewandowski celowo nie przyjechał na zgrupowanie. Pojawiły się domysły, że wcale nie jest zmęczony, ponieważ zagrał kilka dni wcześniej mecz ostatniej kolejki w klubie i wyglądał bardzo dobrze. Jednak piłkarzowi – który rozegrał 158 spotkań w reprezentacji, zdobył w nich 85 bramek i dołożył 35 asyst – raczej nie wypada wypominać tego, że czasami nawet on chce trochę odpocząć i nabrać sił. Zwłaszcza będąc w takim wieku.

Jak wiadomo, w obliczu ostatniej słabej formy reprezentacji pod wodzą Probierza, mecz z Finlandią traktowany jest w kategorii tych trudniejszych. Doszliśmy niestety już do takiego momentu, w którym spotkanie z takim przeciwnikiem traktowane jest jako… duże wyzwanie. Być może z tego względu też wiele osób uważało, że obecność Roberta Lewandowskiego na boisku w tym meczu jest niezbędna.

Gdyby nasza kadra była pewna, że nie trzeba obawiać się o wynik tego spotkania, to byłby to idealny moment dla Lewandowskiego na odpoczynek. Pierwszy, nic nieznaczący mecz sparingowy z Mołdawią, a drugi to czysta formalność w Helsinkach przeciwko Finom. Sytuacja jednak jest inna…

Cieszmy się z małych rzeczy…?

fot. Maciej Gillert

Selekcjoner Michał Probierz podjął decyzję o odebraniu opaski kapitańskiej Lewandowskiemu. Prawdopodobnie było to związane z tym, że Robert nie przyjechał na zgrupowanie. Jednak kilka dni wcześniej 52-letni selekcjoner na konferencji prasowej zapewniał, że rozumie tę decyzję i panowie wspólnie ją konsultowali. Nazwał też Lewandowskiego „dobrem narodowym”.

Po meczu z Mołdawią – na 2 dni przed spotkaniem z Finlandią – przekazano informację o odebraniu opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu. Podobno Probierz zadzwonił do naszego napastnika, poinformował go o swojej decyzji i po chwili się rozłączył, nie dając „Lewemu” czasu na reakcję, ustosunkowanie się do tej decyzji czy nawet poinformowanie rodziny. Po chwili informacja ukazała się na profilu PZPN. Takie zachowanie pokazało po prostu brak szacunku dla piłkarza ze strony trenera. Nawet jakby był to każdy inny piłkarz, to takie decyzje powinny zapadać w zupełnie innych okolicznościach.

Wszyscy pamiętamy, jak wyglądała sytuacja w 2016 roku, kiedy Jakub Błaszczykowski stracił opaskę kapitana na rzecz… Lewandowskiego właśnie. Kuba dowiedział się o tym z gazet. Przekazanie informacji telefonicznie, mimo że wygląda dużo lepiej, jednak w dalszym ciągu jest przejawem braku szacunku. Informacja, że Probierz nawet nie pozwolił wypowiedzieć się Robertowi przez telefon, wzbudziło dodatkowe kontrowersje…

Dodatkowo na światło dziennie wyszła sytuacja na jednym ze zgrupowań. Podobno Lewandowski, słysząc na konferencji prasowej słowa Michała Probierza, żeby cieszyć się z małych rzeczy, puścił w autokarze piosenkę Sylwii Grzeszczak „Małe rzeczy”. Przez tę sytuację panowie się pokłócili. Brzmi naprawdę komicznie…

(Tymczasowa) rezygnacja Lewandowskiego z gry w kadrze

Robert Lewandowski po utracie opaski kapitana zdecydował, że nie zagra w reprezentacji, dopóki prowadzić ją będzie Michał Probierz. Jesteśmy świadkami wielkiego konfliktu między selekcjonerem a gwiazdą naszej kadry…

fot. Maciej Gillert

Robert Lewandowski przyznał, że nie jest to kwestia samego odebrania opaski, lecz sposobu, w jaki selekcjoner przekazał tę informację. Napastnik FC Barcelony stracił zaufanie do selekcjonera. Stwierdził, że Probierz złamał ich wspólne ustalenia.

Nasuwa się tutaj pytanie, czy 36-latek wróci jeszcze do reprezentacji? Jeśli tak, to w jakiej roli? Jeśli otrzymałby z powrotem opaskę, grupa z pewnością nie odebrałaby tego najlepiej, więc taki scenariusz raczej nie wchodzi w grę. Zwłaszcza, że na światło dzienne wychodzą różne informacje, m.in. takie, że wielu kadrowiczów miałoby być zmęczonych współpracą z Lewym.

Michał Probierz po przyznaniu opaski kapitańskiej Piotrowi Zielińskiemu został zapytany na konferencji prasowej, jakie cechy pomocnika przemawiają za tym, żeby otrzymał on opaskę. Niestety selekcjoner nie potrafił jednoznacznie określić, w czym Zieliński jest lepszy od Lewandowskiego w kontekście bycia kapitanem.

Na dziś tak naprawdę nie wiadomo czy Robert wróci jeszcze kiedykolwiek do reprezentacji. Osobiście nie wyobrażam sobie tej kadry przez przynajmniej rok czy dwa lata bez najlepszego piłkarza w historii polskiej piłki.

Podsumowanie

Ostatnie kilka lat w kadrze naznaczone było licznymi aferami, mniejszymi lub większymi. Nie jest to z pewnością dobra wizytówka naszego piłkarskiego środowiska. Jeśli chodzi o tę sytuację z Lewandowskim i Probierzem, obydwoje nie są bez winy. Z całą pewnością tę sytuację można było załatwić w inny, bardziej cywilizowany i adekwatny do powagi sytuacji sposób.

Ciągłe powtarzanie tych samych sformułowań o tym, że liczy się dobro drużyny, może przynieść efekt odwrotny. Nie był to absolutnie odpowiedni moment na takie decyzje i może odbić to się czkawką w przyszłości. Na dzień dzisiejszy nie wszyscy mogą sobie z tego zdawać sprawę, ale to, co ostatnio dzieje się wokół kadry, może mieć swoje konsekwencje. Może zrodzić się w kadrze więcej konfliktów, nad którymi ten trener z pewnością nie będzie w stanie zapanować.

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *