fot. Mirosław Koszyk | PolskaGola.Info

Losy byłych liderów defensywy Jagiellonii Białystok

Jedną z najlepszych formacji obronnych w zeszłym sezonie Ekstraklasy mogła pochwalić się Jagiellonia Białystok. Duma Podlasia w ciągu sezonu straciła jedynie 42 bramki, co pod tym względem plasowało ją w ścisłej czołówce ligi. Po letnim oknie transferowym cała linia uległa jednak znaczącym zmianom, a w zespole pozostali jedynie Dusan Stojinović oraz Norbert Wojtuszek. Sprawdźmy, jak po przenosinach radzą sobie byli defensorzy Jagi, którzy klub opuścili latem.

Spadek formy świeżo upieczonego reprezentanta

Rozliczenia rozpoczniemy od Mateusza Skrzypczaka, a więc objawienia sezonu 2023/2024 i filaru obrony Jagiellonii w ostatnich trzech latach. Młody Polak zadebiutował nawet w seniorskiej reprezentacji, grając w czerwcowym towarzyskim meczu z Mołdawią. 4 dni później zagrał również w słynnej kompromitacji z Finlandią zakończonej porażką Polaków. Kariera zdawała się iść w dobrą stronę, dopóki nie nadszedł transfer do Lecha Poznań

Żeby zrozumieć ten przypadek, nie należy patrzeć wyłącznie na minuty rozgrywane przez tego piłkarza. Skrzypczak regularnie występuje w barwach Kolejorza, jednak widać pewną tendencję spadkową, jeśli popatrzymy na rywali, przeciwko którym trener Frederiksen wystawia defensora. Do końca sierpnia Skrzypczak regularnie wychodził w pierwszym składzie bez względu na klasę rywala. Coś się jednak popsuło…

fot. Tomasz Kłuczyński | PolskaGola.Info

Przeciwko Widzewowi Łódź wystąpił w pierwszym składzie; z Zagłębiem Lubin również można go było odnaleźć w wyjściowej jedenastce. W meczu z Rakowem posadzony na ławce, w meczu z Jagiellonią pierwszy skład (wynikający prawdopodobnie ze znajomości rywala). Większość meczu Ligi Konferencji z Rapidem obejrzał z ławki, jednak 3 dni później z GKS Katowice wystartował od pierwszej minuty. W meczach Ekstraklasy z Pogonią oraz Legią okupował sektor rezerwowych; zagrał za to pełne mecze z… Lincolnem i Gryfem Słupsk. Skrzypczak dostaje więc szansę jedynie z teoretycznie słabszymi rywalami, wówczas gdy na silniejszych w jego miejsce wchodzi Alex Douglas. Pokazuje to spadek zaufania do Polaka, który prezentuje się poniżej oczekiwań. Wielu kibiców Lecha jest zgodnych: operacja się nie powiodła, pacjent musi zmienić klub.

Kontuzja i konflikt na drodze do Radomiaka

Adrian Dieguez ma za sobą stosunkowo trudny sezon zakończony bolesną kontuzją. Ostatni pełny mecz poprzedniego cyklu rozgrywek rozegrał 12 grudnia 2024 roku. Do tego doszedł konflikt z trenerem, a sam zawodnik rozwiązał kontrakt z klubem w atmosferze zarówno urazu, jak i urazy. W rundzie wiosennej załapał się na zaledwie 5 minut w majowym starciu z Górnikiem Zabrze. Były jeszcze mecze towarzyskie w barwach Jagiellonii, a później sierpniowy transfer do Radomiaka Radom, gdzie Hiszpan jest podstawowym graczem, ale…

fot. Jan Borys | rksradomiak.pl

Defensywa Radomiaka nie zadowala kibiców tego klubu. Tylko 3 drużyny straciły więcej bramek w rozgrywkach Ekstraklasy, natomiast Dieguez nie przyczynił się do poprawienia tej statystyki. 3 gole stracone w Katowicach i Łodzi, 4 w Warszawie; nawet u siebie Radom ma problemy z grą obronną, tracąc na przykład dwa gole… z Jagiellonią. Nie jest to indywidualny problem Hiszpana, jednak postawa zespołu ma realny wpływ na postrzeganie go przez lepsze kluby, a przez to jego kariera może stanąć w miejscu. Cała nadzieja w nowym trenerze drużyny z Mazowsza. Goncalo Feio ma za zadanie doprowadzić ten aspirujący klub do porządku, co może podbudować optymizm m.in. u samego Diegueza.

Stracił skład na rzecz młodego Polaka

Joao Moutinho to przykład podobny do Mateusza Skrzypczaka. Etatowy lewy obrońca początkowo regularnie występował dla Kolejorza zarówno w meczach towarzyskich, jak i o punkty. Dostał szansę w starciu z Crveną Zvezdą, gdzie zanotował asystę. Również w dwumeczu z Genkiem zagrał 180 możliwych do rozegrania minut, co miało potwierdzać jego predyspozycje zaczerpnięte jeszcze w Jagiellonii. Zweryfikował go jednak… Michał Gurgul.

fot. Tomasz Kłuczyński | PolskaGola.Info

Syndrom Mateusza Skrzypczaka, bo i Moutinho coraz rzadziej dostaje szanse na granie z mocniejszymi rywalami. Opuścił całkowicie ostatni mecz z Legią, to samo dotyczyło starcia z Rapidem Wiedeń. W meczu z Pogonią wszedł na 15 ostatnich minut, natomiast mecz z GKS Katowice skwitował zejściem z boiska oraz żółtą kartką. Zagrał jednak z Lincolnem, gdzie popełniał przez pełne 90 minut większe lub mniejsze błędy. Jego sytuacja w klubie nie jest beznadziejna, choć na ten moment przy dobrej formie Gurgula Portugalczyk przegrywa rywalizacje o pierwszy skład. Czas pokaże, czy zaakceptuje rolę rezerwowego, a może znowu „odpali” i wygryzie młodzieżowca z podstawowej jedenastki. Na razie jednak osiąga tendencję spadkową.

Perypetie pozostałych

Enzo Ebosse był wypożyczony jedynie na rundę wiosenną, jednak spisywał się całkiem przyzwoicie, reprezentując Dumę Podlasia. Po powrocie do włoskiego Udinese udał się ponownie na wypożyczenie, tym razem do Hellasu Werona. W tym klubie zebrał jednak zaledwie… 90 minut od początku września, występując jedynie przeciwko Venezii w Pucharze Włoch. Stoper, który naprawdę nieźle radził sobie w barwach byłego mistrza Polski, poległ kompletnie na boiskach Serie A. Udinese nie dało mu latem nawet szansy, natomiast w Weronie trener nadal nie znalazł dla niego miejsca w składzie.

Tomas Silva nie był nigdy ważną postacią w drużynie Adriana Siemieńca. Jego dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia, a nieliczne minuty na boisku zapowiadały rychłe odejście z klubu. Tak też się stało, gdy pod koniec letniego okienka transferowego przeszedł do bułgarskiej Dobrudzhy. Tam zbiera minuty, grając w podstawowym składzie, jednak jego drużyna… okupuje ostatnie miejsce w tabeli.

fot. Mirosław Koszyk | PolskaGola.Info

Tomas Sacek również nie może zaliczyć tego roku do udanych, ale z innego powodu. Od lutego 2025 roku leczy kontuzję nogi, a sam przeniósł się do Górnika Zabrze, w którym przez doznany uraz jeszcze nie miał okazji zadebiutować. Innym wartym wspomnienia graczem jest Peter Kovacik. Słowak grał bardzo rzadko w pierwszej połowie poprzedniego sezonu, trudno więc porównać jego przeszłą i teraźniejszą formę. Aktualnie sporadycznie grywa w rodzimej lidze, a konkretnie w Podbrezovej, gdzie nie zawsze wychodzi w pierwszej jedenastce.

Byli piłkarze Jagiellonii w kryzysie?

Co prawda Jagiellonia w dalszym ciągu nie ma problemów w defensywie, jednak istnieje tendencyjna zależność pośród transferów wychodzących z tego klubu. Żaden ex-piłkarz nie może być do końca zadowolony ze swojej pozycji w nowym zespole. Przyczyn może być wiele: konkurencja, kontuzje lub po prostu słaba dyspozycja. Pokazuje i udowadnia to tylko kunszt trenerski Adriana Siemieńca. Z tej grupy defensorów stworzył bardzo dobrze funkcjonującą maszynę, która potrafiła zatrzymywać czołowych napastników zarówno Ekstraklasy, jak i Ligi Konferencji. Jagiellonia, pomimo drastycznych zmian nadal ma żelazną formację obronną, a wytransferowanym zawodnikom należy życzyć powodzenia i odbudowy formy do poziomu, jaki reprezentowali w barwach Dumy Podlasia.

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *