Widzew Łódź przystąpił do ofensywy transferowej przed nowym sezonem. Czy jest w stanie sprawić niespodziankę w nadchodzących rozgrywkach?
Nowy właściciel
28 marca 2025 roku nowym większościowym udziałowcem Widzewa Łódź został Robert Dobrzycki, przejmując 76,06% akcji spółki. To współwłaściciel i CEO jednej z największych firm deweloperskich na świecie — Panattoni. Dla łódzkiego klubu oznacza to wejście w nowy etap rozwoju — zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym.
Przyszłościowy skrzydłowy w Łodzi
Widzew sprowadził jak dotąd aż dziesięciu piłkarzy. Łącznie na transfery wydano około 3,5 mln euro, z czego niemal połowę — 1,5 mln — przeznaczono na Mariusza Fornalczyka, pozyskanego z Korony Kielce.
Fornalczyk był jednym z najlepszych młodych graczy poprzedniego sezonu Ekstraklasy. 22-letni skrzydłowy w 34 spotkaniach zdobył cztery bramki i zaliczył trzy asysty. Był liderem zespołu z województwa świętokrzyskiego. W marcu został wybrany młodzieżowcem miesiąca, zdobywając w tym okresie dwie bramki.

Transfer reprezentanta Polski do lat 21 jest jednym z najdroższych w ramach Ekstraklasy. Dla porównania — w 2023 roku John Yeboah zamienił Śląsk Wrocław na Raków Częstochowa za podobną kwotę, a Bartosz Slisz przeszedł pięć lat wcześniej z Zagłębia Lubin do Legii Warszawa za około 1,8 mln euro.
Wzmocnienia z polskich zespołów
Widzew pozyskał także kilku innych zawodników z krajowych drużyn — zarówno odpłatnie, jak i po wygaśnięciu kontraktów.
Wzmocniono obsadę bramki. Za około 300 tysięcy euro z Legii Warszawa przyszedł Maciej Kikolski. 21-letni golkiper ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Radomiaku Radom, gdzie rozegrał 31 spotkań. Choć Rafał Gikiewicz zapewne pozostanie pierwszym bramkarzem, Kikolski powinien otrzymać swoje szanse. To transfer z myślą o przyszłości.
Do drużyny dołączył także napastnik Sebastian Bergier, którego kontrakt z GKS Katowice wygasł pod koniec czerwca. W barwach najlepszego beniaminka Ekstraklasy ubiegłego sezonu 25-latek zdobył dziewięć bramek i zanotował trzy asysty.
Choć liczby nie robią wielkiego wrażenia, jeśli spojrzeć na liczbę rozegranych minut — 1386 w 24 spotkaniach — daje to udział przy bramce co około 115 minut.
Ángel Baena to kolejny zawodnik z doświadczeniem w polskiej piłce, który zasilił Widzew. Hiszpan był jednym z najlepszych graczy Wisły Kraków w zeszłym sezonie — w 36 spotkaniach zaplecza Ekstraklasy zdobył trzy gole i zaliczył siedem asyst. Jeśli 24-latek utrzyma formę, może być ważnym wzmocnieniem czterokrotnego mistrza Polski.
Młody ofensywny zawodnik Antoni Klukowski to transfer podobny do Kikolskiego — z myślą o przyszłości. W zeszłym sezonie w barwach Pogoni Szczecin rozegrał zaledwie 100 minut, ale 18-latek uchodzi za gracza z dużym potencjałem.
Transfery z zagranicy
Widzew sprowadził również kilku piłkarzy z lig zagranicznych. Jednym z nich jest Samuel Akere — Nigeryjczyk, który przeszedł za około 750 tys. euro z bułgarskiego Botev Plovdiv. 21-letni napastnik w 37 meczach minionego sezonu zdobył siedem goli i zaliczył sześć asyst. To wszechstronny zawodnik — potrafi zarówno strzelać, jak i kreować sytuacje.

Wzmocniono także środek obrony. Za 425 tys. euro do Łodzi trafił Ricardo Visus — były piłkarz Betisu, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Almere City. W Eredivisie zagrał 24 razy (23 mecze w podstawowym składzie). Z takim doświadczeniem może wnieść sporo jakości do defensywy.
Ciekawym ruchem jest również transfer Diona Gallapeniego — 20-latka z Kosowa, za którego zapłacono 250 tys. euro. W barwach FC Prishtina rozegrał 37 spotkań, zdobył pięć bramek i zaliczył osiem asyst. Jak na lewego obrońcę to imponujące statystyki. To bardzo ofensywnie usposobiony zawodnik, który ma już za sobą trzy występy w reprezentacji narodowej.
Peter Therkildsen — duński prawy obrońca — spędził rundę wiosenną w Widzewie na wypożyczeniu. Spisał się na tyle dobrze, że wykupiono go za 100 tys. euro.
Wzmocniono także środek pola. Do klubu trafił Lindon Selahi, były zawodnik Rijeki, prowadzonej wcześniej przez obecnego trenera Widzewa — Željko Sopicia. Po wygaśnięciu kontraktu z chorwackim klubem trafił do Łodzi.
W minionym sezonie rozegrał 36 spotkań, strzelił jednego gola i zaliczył asystę. Z Rijeką zdobył mistrzostwo i krajowy puchar. To defensywny pomocnik, który wyróżnia się dyscypliną i skutecznością w odbiorze piłki. Może być cennym wzmocnieniem środka pola.
Chorwacka myśl szkoleniowa
W marcu nowym trenerem Widzewa został wspomniany Željko Sopić. Jak dotąd poprowadził drużynę w dziewięciu spotkaniach, z których trzy wygrał, jedno zremisował i pięć przegrał. Bilans nie zachwyca, ale trzeba pamiętać, że przejął zespół w końcówce sezonu.

Jego zatrudnienie to element długoterminowej strategii nowego właściciela. Wcześniej Sopić prowadził Rijekę, z którą w 44 meczach osiągnął średnią dwóch punktów na mecz, dotarł do finału pucharu i zdobył wicemistrzostwo Chorwacji w sezonie 2023/2024.
To szkoleniowiec z odpowiednimi kompetencjami — potrzebuje jednak czasu. Dopiero po przepracowaniu pełnego okresu przygotowawczego i rozegraniu pierwszych meczów w nowym sezonie będzie można ocenić jego wpływ na drużynę.
Kandydat do walki o mistrzostwo?
Na ten moment trudno wyobrazić sobie, by Widzew realnie walczył o piąte w historii mistrzostwo Polski. Transfery robią wrażenie, ale historia zna wiele klubów, które mimo wielkich ambicji nie osiągnęły sukcesu.
Na papierze kadra wygląda mocno, lecz to boisko wszystko zweryfikuje. Jeśli trenerowi uda się wdrożyć swoją wizję, a nowi zawodnicy spełnią oczekiwania, Widzew może powalczyć o grę w europejskich pucharach. Kluczowa będzie również stabilizacja, by na stałe ugruntować pozycję w czołówce Ekstraklasy.