Czy w Anglii gra nowy napastnik reprezentacji Polski?
Reprezentacyjna kariera Roberta Lewandowskiego nieuchronnie chyli się ku końcowi. Lukę po nim zapełnią zapewne Piątek, Świderski i Buksa, ale… co w przypadku absencji któregokolwiek z nich? Istnieje ciekawa alternatywa prosto z angielskich boisk. Czy Jan Urban powinien z niej skorzystać, by napastnik nie wybrał innej reprezentacji w przyszłości?
Strach przed przyszłością bez Lewandowskiego
Nasz światowej klasy snajper skończył w tym roku 37 lat i koniec jego piłkarskiej kariery – zwłaszcza tej reprezentacyjnej – zbliża się wielkimi krokami. Naturalnym wyborem na najbliższe lata będzie z pewnością tercet: Świderski, Buksa i Piątek. Co jednak w przypadku kontuzji, problemów z regularnością gry lub mocnym spadkiem formy u któregokolwiek z nich? Nie mamy wielu alternatyw. Deficyt polskich napastników jest ogromny.
Ogromny na tyle, że gdy Ángel Rodado (napastnik pierwszoligowej Wisły Kraków) rzuca zdanie, że gdyby dostał propozycję reprezentowania naszego kraju, to by ją przemyślał – media i kibice… już wyobrażają go sobie w biało-czerwonych barwach. Rozpaczliwie wręcz szukamy napastnika, który pozwoli nam patrzeć w przyszłość z większym optymizmem.

W zasadzie jest to uzasadnione. Arkadiusz Milik w lutym skończy 32 lata, a jego problemy ze zdrowiem są powszechnie znane. Nikt już chyba nie wierzy – pomimo jego ogromnego talentu – że byłby w stanie odegrać ważniejszą rolę w kadrze. Jeszcze mniej uzasadniona byłaby wiara w Dawida Kownackiego czy Mariusza Stępińskiego.
Wielkie polskie talenty i snajperzy z Ekstraklasy
Kilka lat wstecz – gdy Ekstraklasę opuszczało kilku młodych, dobrze rokujących snajperów – zbudowaliśmy w sobie nadzieję na lepszą przyszłość. Rzeczywistość okazała się jednak dla nas dość brutalna…
Szymon Włodarczyk ostatni dobry okres miał jeszcze za czasów gry w Górniku Zabrze, a jego odbudowa na wypożyczeniu do ligi holenderskiej przebiega… przeciętnie. Adrian Benedyczak dopiero wraca do gry, a ostatniego gola w oficjalnym meczu strzelił jeszcze w marcu 2024 roku. Rozwój Bartosza Białka także mocno utrudniły poważne kontuzje. Teraz 23-letni napastnik próbuje się odbudować na zapleczu Bundesligi, lecz dotychczas łapie on zaledwie ogony i w tym sezonie pozostaje bez gola czy asysty w lidze. W piłce nożnej jednak wszystko jest możliwe. Być może uda im się w przyszłości wskoczyć na poziom reprezentacyjny, ale na ten moment droga ku temu wydaje się naprawdę długa i wyboista.
W naszej rodzimej lidze także na próżno szukać polskich napastników, którzy brylowaliby na tyle, abyśmy wróżyli im przyszłość w reprezentacji. Sebastian Bergier w oczach Jana Urbana jest najlepszym z polskich napastników w lidze, ale nie oszukujmy się – prawdopodobieństwo wejścia na odpowiedni poziom przez dziewiątkę Widzewa, Kurminowskiego czy Czubaka graniczy na tę chwilę z cudem. Filip Szymczak wypożyczony z Lecha do belgijskiego Charleroi od lat prezentuje bardzo niską skuteczność i zdaje się, że – tak jak w przypadku Oskara Zawady – dwucyfrowa liczba bramek to tylko „historia jednego sezonu”, o której powtórkę będzie już niezwykle trudno.
Rozpaczliwe poszukiwania i pewne alternatywy
W obliczu sytuacji, gdy problemy z przyszłością obsady napadu w reprezentacji zdają się piętrzyć z każdej strony, należy chwytać się wszelkich możliwych rozwiązań.
Jan Urban podczas rozmowy z Mateuszem Borkiem przyznał otwarcie, że ma na uwadze „Niemca” z Brazylii, czyli Alexandre Alemão Zurawskiego. Jego temat przewijał się w mediach kilkukrotnie. Podobnie jak w przypadku Ellisa Simmsa, u którego kwestia występów z orzełkiem na piersi jest skomplikowana i… raczej skazana na porażkę. Zdecydowanie za mało mówi się z kolei o… młodym, utalentowanym napastniku, który jeszcze w minionym sezonie regularnie zdobywał bramki na poziomie angielskiej Championship.
Yousef Salech nowym napastnikiem reprezentacji Polski?
Po dość klarownej analizie tego, jak głęboko sięgają problemy naszej reprezentacji z napastnikami, możemy w końcu przejść do meritum – Salecha.

23-latek od stycznia tego roku jest piłkarzem Cardiff City. Walijski klub wyłożył 4 mln euro, aby pozyskać go ze szwedzkiego Siriusu. Choć jego klub sezon 2024/2025 na zapleczu Premier League zakończył spadkiem, nie należy skreślać jego przydatności dla kadry – zwłaszcza w kontekście przyszłości.
W zespole walczącym o utrzymanie prezentował wysoką formę – w 20 spotkaniach strzelił 8 bramek i zanotował asystę, a z niezłej strony pokazał się także w Pucharze FA. Po degradacji do League One nie wygląda dużo gorzej – 5 goli i asysta w dotychczas rozegranych 13 spotkaniach. Cardiff jest na dobrej drodze, by pierwszą odsłonę sezonu zakończyć na miejscu premiowanym awansem do Championship. Obecnie okupuje 3. pozycję w lidze, choć względem wyżej notowanych Stockport i Blackport ma jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania.
Yousef Salech jest Duńczykiem, ale jego korzenie sięgają także Palestyny, jak i Polski – jego matka jest Polką. Napastnik miał już rzekomo odrzucić propozycję Palestyny, a Dania nie była nim szczególnie zainteresowana. Mogło mieć to wpływ na to, że zawodnik deklarował chęć gry dla naszego narodu. Podobno w stopniu komunikatywnym posługuje się także językiem polskim. Fakt, że obecnie najbardziej skłania się ku koszulce z orzełkiem na piersi, nie oznacza, że PZPN może zwlekać z wykonaniem ruchu w nieskończoność. Salech zawsze może zmienić zdanie, a wówczas my możemy być spóźnieni – co zdarzało się już wielokrotnie.

Czy jakościowo to już piłkarz na reprezentacyjnym poziomie? Zapewne nie do końca, ale na pewno dobrze rokuje na przyszłość. Yousef to rosły (1,95 m), silny napastnik, który doskonale czyta grę i ma naturalną zdolność znajdowania się w odpowiednim miejscu i czasie. Jest świetny w pojedynkach powietrznych, grze głową, a i wykończenie stoi u niego na wysokim poziomie. Rywalizujący z nim obrońcy często muszą uciekać się do fauli, by go powstrzymywać, co potwierdzają ligowe statystyki.
Z pewnością piłkarz ma jeszcze spore pole do poprawy, ale zdaje się, że najlepsze lata kariery dopiero przed nim. Przed przenosinami do Anglii też nie była to postać zupełnie anonimowa – w 2022 roku jako piłkarz Bröndby IF zaliczył epizod na polskim boisku podczas meczu z Pogonią Szczecin w ramach eliminacji do Ligi Konferencji. W kampanii 2024 – poprzedzającej transfer do Cardiff – w Allsvenskan (szwedzki odpowiednik Ekstraklasy) wystąpił w 27 spotkaniach, okraszając je 11 trafieniami i 4 asystami.
CC BY-SA 4.0
Część zdjęć wykorzystanych na tej stronie jest udostępniana na licencji Creative Commons BY-SA 4.0: https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.pl
