fot. Maciej Gillert

Prawie pięć lat temu – jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka – w reprezentacji Polski zadebiutował 22-letni, dynamiczny skrzydłowy. Ostatni mecz z orzełkiem na piersi rozegrał w listopadzie 2021 roku. Od tamtej pory zniknął z radarów, ale czy nie nadszedł czas, by ponownie mu się przyjrzeć?

Zaledwie jeden sezon w Ekstraklasie…

Przemysław Płacheta w sezonie 2019/2020 był kluczowym piłkarzem Śląska Wrocław, z którym wywalczył piątą pozycję w lidze. Strzelił 8 goli i zanotował 3 asysty. Swoją formą zapracował na transfer do angielskiego Norwich City.

fot. Krystyna Pączkowska | slaskwroclaw.pl

Śląsk wykupił go z pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała za 150 tys. euro, by rok później sprzedać do Anglii za 3 mln euro. Jak na realia Ekstraklasy była to znacząca kwota – do dziś Płacheta figuruje w zestawieniu 50 najwyższych transferów wychodzących z naszej ligi. Dla porównania: za podobne pieniądze odchodzili Jakub Błaszczykowski (do BVB) czy Nemanja Nikolić (do Chicago Fire).

Po przenosinach do Norwich nie został od razu kluczowym zawodnikiem, ale dostawał swoje szanse. W sezonie 2020/2021 wystąpił w 26 meczach Championship (1120 minut), notując 1 gola i 2 asysty. Był członkiem zespołu, który wygrał ligę i awansował do Premier League.

Początki reprezentacyjnej kariery

Już jako nastolatek Płacheta wyróżniał się w kadrach młodzieżowych. Rozegrał 7 spotkań w U-18, 3 w eliminacjach U-19 do młodzieżowego Euro, 1 mecz w U-20 i 8 występów w U-21, z czego aż 7 o stawkę.

Dobra forma w Śląsku i transfer do ambitnego Norwich nie umknęły Jerzemu Brzęczkowi. Selekcjoner powołał Płachetę, który zadebiutował 11 listopada 2020 roku w wygranym 2:0 meczu z Ukrainą. Tydzień później zagrał przeciwko Holandii w Lidze Narodów. W obu spotkaniach rozegrał łącznie 158 minut – i wydawało się, że jego przygoda z kadrą dopiero się rozkręca.

Zmiana selekcjonera

W styczniu 2021 roku Zbigniew Boniek ogłosił, że nowym selekcjonerem zostaje Paulo Sousa. Portugalczyk szybko wprowadził własną wizję gry – m.in. system 3-5-2, który marginalizował klasycznych skrzydłowych. Tego typu zmiana uderzyła nie tylko w Płachetę, ale też np. w Kamila Grosickiego.

fot. Maciej Gillert

Piłkarz pod wodzą Sousy wystąpił w 5 meczach, ale pełne 90 minut rozegrał tylko raz – w meczu z San Marino w eliminacjach do Mistrzostw Świata. W pozostałych 4 spotkaniach zebrał łącznie zaledwie 75 minut. Ostatni raz zagrał w kadrze w listopadzie 2021 roku – w przegranym meczu z Węgrami pojawił się na boisku dopiero w 83. minucie.

Zawirowania i powrót na właściwą ścieżkę

Choć w sezonie 2021/2022 był zawodnikiem klubu z Premier League, jego rola ograniczała się do epizodów. Wystąpił w 12 spotkaniach, żadnego w pełnym wymiarze, spędzając na boisku łącznie 506 minut.

Szukając regularnej gry, na kolejny sezon trafił na wypożyczenie do Birmingham City. Tam z miejsca wskoczył do pierwszego składu i już w drugim meczu zdobył bramkę na wagę zwycięstwa w starciu z Huddersfield. Niestety – po zaledwie pięciu występach doznał poważnej kontuzji, która… wykluczyła go z gry do końca sezonu.

fot. Kolforn | CC BY-SA 4.0 (modyfikowane)

Po rekonwalescencji wrócił do Norwich (wówczas ponownie w Championship), gdzie dość regularnie łapał minuty. W styczniu 2024 roku przeniósł się bez odstępnego do Swansea, gdzie rozegrał 10 spotkań, jednak jego forma nie rzucała na kolana. W marcu doznał kontuzji uda, która zakończyła jego sezon.

15 lipca 2024 roku przeszedł za darmo do Oxford United. Od stycznia zaczął dzielić szatnię z kolejnym sprowadzonym Polakiem, Michałem Helikiem. Niestety – po zaledwie trzech kolejkach znów przydarzyła mu się kontuzja, wykluczająca go z gry na niemal trzy miesiące.

Po powrocie na boisko, od listopada 2024 roku, zaczął regularnie występować. W minionym sezonie zanotował 32 mecze, 3 gole i 3 asysty. Jego postawa znacząco przyczyniła się do utrzymania Oxfordu w Championship. Pochlebnie o piłkarzu wypowiadał się trener klubu.

Czy powinien wrócić do reprezentacji?

Na dziś trudno mówić o kandydacie do wyjściowego składu. Jeśli jednak Jan Urban zdecyduje się na powrót do ustawienia z czwórką obrońców i skrzydłowymi – warto monitorować formę Płachety.

fot. Maciej Gillert

To zawodnik, który może być użytecznym elementem kadry: zwinny, wytrzymały i piekielnie szybki. Cechuje go też wszechstronność – grywał na obu skrzydłach, jako napastnik, a nawet ofensywny lewy obrońca. Jako lewonożny zawodnik może występować po prawej stronie, pełniąc rolę odwróconego skrzydłowego czy schodzącego napastnika.

Jego mankamenty to przede wszystkim wykończenie i momentami niedokładność w grze z piłką. Ale nadrabia to walecznością, dynamiką, odwagą w dryblingach i gotowością do ryzyka. Nie boi się strzałów z dystansu ani dośrodkowań w pole karne.

Wyjątkowy gol Przemka, od 4:50:

Gdyby nie kontuzje i zakręty w karierze, być może dziś grałby w lepszym klubie niż Oxford United. Jeśli zdrowie mu dopisze, a Urban faktycznie chce grać skrzydłami – Płacheta, regularnie grający na poziomie Championship, może okazać się cennym ogniwem reprezentacji Polski.

CC BY-SA 4.0

Część zdjęć wykorzystanych na tej stronie jest udostępniana na licencji Creative Commons BY-SA 4.0: https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.pl

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *