fot. Piotr Dziurman

Czego Biało- Czerwoni mogą spodziewać się po reprezentacji Litwy?

Dziś o godzinie 20:45 odbędzie się spotkanie, które z całą pewnością elektryzuje wielu polskich kibiców. Biało- Czerwoni rozegrają kolejny mecz w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Podopieczni Jana Urbana w Kownie zmierzą się z reprezentacją Litwy. Cel na to spotkanie wydaje się jasny – pewne trzy punkty. Czy rzeczywiście tak będzie? Jak to mawiał legendarny Kazimierz Górski: ,,Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.” Warto jednak pamiętać, że nasi sąsiedzi w marcowym starciu potrafili się nam godnie przeciwstawić, a dziś będą mogli wyciągnąć wnioski przed własną publicznością.

Poczynania Litwinów w eliminacjach

Reprezentacja Litwy nie ma za sobą udanego okresu. W siedmiu do tej pory rozegranych spotkaniach eliminacyjnych nie udało im się zwyciężyć ani jednego… Trzy remisy: dwa z Maltą i jeden z Finlandią, kształtują obecny dorobek punktowy litewskiej kadry. Trudno nie zgodzić się z tym, że nie wygląda to imponująco – należy jednak mieć na uwadze to, że Litwini niejednokrotnie byli w stanie zagrozić mocniejszym rywalom. W naszej pamięci pozostaje marcowe spotkanie na PGE Narodowym w Warszawie, gdzie reprezentacja Polski odniosła skromne zwycięstwo – 1:0 po bramce Roberta Lewandowskiego w 81. minucie.

fot. Piotr Dziurman

Nieprzyjemne wspomnienia z Litwinami mogą mieć również podopieczni Ronalda Koemana. Niewiele brakowało, by kibice na stadionie w Kownie byli świadkami prawdziwej sensacji! Co prawda, reprezentacja Litwy uległa Holendrom 2:3 — aczkolwiek tamtejszy rezultat dosadnie pokazał, że podopiecznych Edgarasa Jankauskasa nie można lekceważyć.

Selekcjoner który nie boi się grać ofensywnie

Selekcjonerem reprezentacji Litwy jest Edgaras Jankauskas, były napastnik między innymi FC Porto. Szkoleniowiec ten dostał od litewskiej federacji drugą szansę, prowadził on już kadrę w latach 2016-2018. Wówczas w przeciągu 28. spotkań zapracował na średnią punktów wynoszącą zaledwie… 0,50 punktu! Decyzja o jego zwolnieniu, nie była więc wtedy ogromnym zaskoczeniem. W 2023 roku powrócił na stanowisko, aby ponownie spróbować ułożyć drużynę. Nasuwa się więc pytanie, z jakim skutkiem? Szczerze mówiąc… miernym — swojej drugiej kadencji jak do tej pory poprowadził Litwinów w 27. spotkaniach. Bilans? 16 porażek, 7 remisów i zaledwie… 4 zwycięstwa. Dzisiejsze spotkanie z naszymi Orłami będzie jego 28. na ławce trenerskiej w tej kadencji. Czy historia zatoczy koło i w przypadku porażki ponownie zostanie zwolniony po identycznej ilości spotkań? Być może — należy jednak pamiętać, że Litwa to 139. drużyna rankingu FIFA. Jankauskas nie ma do dyspozycji gwiazd światowego formatu, a mino tego próbuję grać odważny, ofensywny futbol.

Kogo powinniśmy się najbardziej obawiać?

Bez dwóch zdań najjaśniejszym ogniwem w litewskiej kadrze jest perspektywiczny 21- latek Gvidas Gineitis. Na co dzień występuje we włoskim Torino FC, gdzie z czasem dostaje coraz więcej minut w Serie A. Zawodnik mierzący 191 cm to niekwestionowany lider środka pola. Pracuje właściwie w każdym sektorze boiska i potrafi postraszyć uderzeniem zza pola karnego. Gineitis jest najskuteczniejszy spośród swoich rodaków na przestrzeni całych eliminacji! W sześciu spotkaniach zdobył trzy bramki i zanotował asystę. Poza Gineitisem nie doszukamy się w litewskich szeregach już żadnego zawodnika występującego w topowej europejskiej lidze – jednak nie brakuje znajomych w naszej ojczyźnie nazwisk. Doskonale znany fanatykom ŁKSu Artemijus Tutyskinas jest jednym z filarów litewskiej defensywy, a kapitana litewskiej kadry Fedora Cernycha doskonale pamiętają kibice Górnika Łęczna i Jagiellonii Białystok.

Czego możemy spodziewać się po dzisiejszym spotkaniu?


Bez wątpienia emocji, które towarzyszą nam przy każdym spotkaniu naszej reprezentacji! Biało- Czerwoni rozegrają dziś bardzo ważne spotkanie, które może być kluczowe dla dalszych losów w naszej grupie. Litwini już niejednokrotnie udowodnili, że niesieni dopingiem swoich rodaków są w stanie zagrozić znacznie wyżej notowanym reprezentacjom. Miejmy nadzieję, że podopieczni Jana Urbana są odpowiednio przygotowani na ciężkie warunki panujące w Kownie i dadzą nam dziś dużo radości!

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *