fot. Legia Warszawa | legia.com

Bartosz Kapustka — czy ze swojej kariery wyciągnął już maksimum?

Gdy Bartosz Kapustka zaczynał swoją karierę, kibice widzieli w nim przyszłość reprezentacji Polski. 28-latek dysponował wielkim potencjałem, ale jego kariera nie potoczyła się, tak jakby sobie życzył. Aktualnie gra regularnie w Ekstraklasie i w związku z solidną formą, fani zastanawiają się, czy jest on w stanie stać się jeszcze lepszym piłkarzem? A może pomocnik swój „prime” zwyczajnie ma już za sobą?

Piłkarskie narodziny Bartosza Kapustki

Swoją przygodę z seniorską piłką rozpoczynał w Cracovii. Już w debiutanckim sezonie widać było, że nie jest to przeciętny polski piłkarz. 18-letni skrzydłowy rozegrał ponad tysiąc minut w sezonie 2014/2015, podczas których zdobył 2 gole i 2 asysty. Jego atuty bardziej uwypukliły się w sezonie 2015/2016. Miał wówczas fenomenalne statystyki. W 33 występach zaliczył 4 bramki i dołożył 7 asyst.

Swoją grą Bartek przypominał Edena Hazarda. Miał znakomitą technikę i nie bał się wchodzić w pojedynki z obrońcami. Był postrachem defensywy, a swoim dryblingiem zostawiał rywali daleko w tyle. Przyśpieszenie, jakim dysponował, stwarzało ogromne problemy przeciwnikom. Jego strzały były silne, a on sam nie bał się uderzać z dystansu. Jawił się jako kompletny skrzydłowy. Fani, widząc go z piłką przy nodze, nie mogli się nudzić. Na uznanie zasługiwała także jego mentalność — nie ulegał presji w kluczowych meczach, a w wywiadach widać było jego skromność.

Swoją grą zapracował na powołanie do reprezentacji Polski. Już w debiucie pod wodzą Adama Nawałki pokazał niesamowity kunszt. Gdy Polska podejmowała Gibraltar, wszedł w 62 minucie za Jakuba Błaszczykowskiego i zaskoczył ponownie. Dwanaście minut po zmianie skrzydłowy wpisał się na listę strzelców. Młody gracz świetnie wykorzystał swój czas w kadrze podczas ME 2016. Kibice mogli zachwycać się jego techniką, chociażby w starciu z Irlandią Północną. 

fot. ТОВ "Динамоманія" | CC BY-SA 4.0 (modyfikowane)

Kapustka rozwinął skrzydła i zaraz po mistrzostwach dostał ofertę nie do odrzucenia. Ówcześni mistrzowie Anglii — Leicester City — zgłosili się po zawodnika. Bartek opuścił krakowską drużynę, wierząc, że w Anglii pokaże się szerzej całemu światu. Jego epizod za granicą można niestety porównać do… lotu Ikara.  

Nieudany okres Kapustki w Anglii

Za granicą młody zawodnik… przepadł. Nie dostał on praktycznie żadnej szansy na grę. Nie zdołał wypracować nawet debiutu w Premier League. Klub wysyłał go na różne wypożyczenia, jednak nie przynosiło to większych skutków. Problem pogłębił brak zaufania ze strony trenera Claudiego Ranieriego. W podcaście „W cieniu sportu” dla Przeglądu Sportowego Onet sam piłkarz wypowiedział się o innych powodach swojego niepowodzenia: „Przez to, że w reprezentacji Polski grałem na skrzydle i miałem udane EURO, ludzie zaczęli mnie postrzegać jako skrzydłowego. Nie do końca pasowałem na tę pozycję w Leicester, bo tam skrzydłowi mieli za zadanie głównie grać jeden na jeden, a drużyna grała z kontrataku.” 

Na wypożyczeniach Bartek nie ujawnił pełni swojego potencjału. W niemieckim klubie Freiburg dostał zaledwie 230 minut i nie grał tak, jak dawniej. Wypożyczenie do drugoligowego belgijskiego OH Leuven też nie pomogło jego karierze. Po tym nieudanym zagranicznym epizodzie piłkarz miał tylko jeden możliwy ruch — powrót do Polski. Przeszedł on do Legii Warszawa w sezonie 2020/2021 i tam zaczął grać zupełnie inaczej. 

Transformacja i spektakularna kontuzja zawodnika 

W Legii skrzydłowy został przemianowany na środkowego ofensywnego pomocnika. Zmiana ta była bardzo istotna. Przez liczne urazy stracił on na dynamice i nie mógł grać tak błyskotliwie, jak w Krakowie. Wciąż miał jednak technikę oraz inteligencję boiskową, która dała o sobie przypomnieć, gdy wrócił do ojczyzny. Już w pierwszym sezonie wielu kibiców zaczęło na nowo wierzyć w talent Polaka.

Nawet gdy nie był jeszcze w optymalnej formie, widać było, że on po prostu ma „to coś”. Pierwszą kampanię po powrocie zakończył z dorobkiem 3 bramek i 4 asyst. Pozytywny vibe po powrocie szybko jednak zamienił się w kolejny problem…  

fot. Maciej Gillert

W sezonie 2021/2022 podczas meczu przeciwko FC Flora kontuzjował się… w absurdalny sposób. Po przepięknym rajdzie ze środka boiska pomocnik zdobył bramkę, która otworzyła mecz. Podczas celebracji zerwał więzadło krzyżowe i wykluczył się z gry na ponad 8 miesięcy!

Nagranie z felerną cieszynką krążyło po internecie. Piłkarz wydawał się wyrastać na nowego lidera w stolicy, jednak jego plany zostały doszczętnie pokrzyżowane. W tamtym okresie grał również dla polskiej kadru U-21, gdzie jego gra ulegała coraz to większej poprawie. W ten sposób cały sezon 2021/2022 został przez wychowanka Tarnovii Tarnów spisany na straty.

Aktualna forma Polaka

Trudno rzetelnie oszacować wartość piłkarza, który okazał się być mocno podatny na kontuzje. Z jednej strony został architektem gry w Legii — kreował na potęgę i potrafił zaskoczyć rywali samotnymi rajdami z połowy boiska. Z drugiej zaś problemy z kolanem zabierały mu minuty i część umiejętności. 

Sezon 2024/2025 był przełomowym momentem dla Polaka. 9 bramek i asysta mogły przypomnieć jego najlepszy okres w Ekstraklasie. Tworzył sporo szans dla swoich kolegów, natomiast gdy drużynie nie szło, sam potrafił kiwnąć rywala i zdobyć bramkę. Jego strzały z dalszych odległości także były przydatnym atrybutem dla zespołu.

fot. Maciej Gillert

Z czasem zapracował na miano kluczowego elementu warszawskiej układanki. Udanymi występami zapracował sobie na powrót do kadry. Nie był to ten sam dynamiczny Bartek, co kiedyś. Był to piłkarz z innym już stylem gry, który bazuje na innych atutach. W tym sezonie ma on niestety spore problemy z utrzymaniem regularnej formy. Poza urazem kolana, jedną z przyczyn może być zmiana pozycji na nieco bardziej defensywną.

Czy wszystko, co najlepsze, już za Bartoszem Kapustką?

Piłkarz niewątpliwie dysponował olbrzymim potencjałem, którego uwolnienie zahamowały kontuzje. Pech w jego karierze i złe decyzje transferowe wpłynęły na to, że nie rozwinął się na miarę oczekiwań. Polscy piłkarze dość często tracą blask po opuszczeniu rodzimych stron. Bartosz jednak wydawał się mieć wszystko do wielkiej piłki”, a jego akcje oglądało się z przyjemnością. Pomimo zmian w stylu gry dalej widać, że ten piłkarz ma atuty, które wyróżniają go na tle innych.

Uważam, że przy odrobinie szczęścia może on jeszcze zaskoczyć całą Polskę. Po tak licznych kontuzjach z pewnością jest to ciężkie zadanie. Przebieg jego kariery świetnie pokazuje jak marzenia i talent mogą zostać zniwelowane przez niezależne czynniki.

CC BY-SA 4.0

Część zdjęć wykorzystanych na tej stronie jest udostępniana na licencji Creative Commons BY-SA 4.0: https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.pl

Wspieraj nas - udostępnij!

Podobne wpisy

  • Krzysztof Piątek będzie grał w Katarze!

    Transfer do jednego z bogatych krajów arabskich to marzenie wielu piłkarzy czy szkoleniowców. Tę ścieżkę przetarli już Grzegorz Krychowiak i Czesław Michniewicz. Arabskie miliony skusiły kolejnego Polaka. Teraz Krzysztof Piątek…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Pogoń Szczecin – transfery na miarę najwyższych celów?

    Portowcom w minionym sezonie znów zabrakło odrobiny szczęścia. Przegrany finał Pucharu Polski i 4. miejsce w lidze oznaczały brak awansu do europejskich pucharów. Alex Haditaghi zapowiada jednak, że w nadchodzącej…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Rewolucja w Widzewie — nowy trener, nowe porządki

    Nad Zeljko Sopiciem od dłuższego czasu gromadziły się ciemne chmury. Słabe wyniki Widzewa sprawiły, że coraz częściej spekulowano o przyszłości chorwackiego szkoleniowca. Wczoraj zapadła decyzja – Sopic został zwolniony. Czy…

    Wspieraj nas - udostępnij!
  • Jan Grzesik z Radomiaka rozgrywa sezon życia!

    6 goli i 4 asysty to statystyka godna skutecznego napastnika z czołówki PKO BP Ekstraklasy. Należy ona jednak do… bocznego obrońcy! Jan Grzesik — piłkarz Radomiaka Radom — to jedno…

    Wspieraj nas - udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *