Liga Konferencji (23.10.2025) – Analiza rywali polskich klubów
23 października polskie zespoły rozpoczną zmagania w drugiej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Rywale rodzimych klubów wywodzą się z różnych zakątków Europy. O różnorodności niech świadczy fakt, iż według rankingu klubowego UEFA najlepszego oraz najgorszego z nich dzieli aż 126 miejsc. Wyniki z pierwszej kolejki mogą wywołać optymizm wśród kibiców z Częstochowy, Białegostoku i Poznania. Niepokoje rodzą się natomiast w obozie Legii Warszawa, gdzie panuje dezorganizacja i konsternacja. Czy tym razem polskim zespołom uda się wywalczyć komplet punktów? A może wynik z pierwszej kolejki napompował przysłowiowy balonik, który może pęknąć już w najbliższy czwartek? Poniższa analiza rywali powinna odpowiedzieć na pytania o mocne i słabe strony zagranicznych przeciwników.
Szachtar Donieck, czyli futbol w realiach konfliktu
Rywalem Legii w drugiej kolejce będzie Szachtar Donieck – do niedawna drużyna regularnie występująca w rozgrywkach Ligi Mistrzów, i to z niemałymi sukcesami. W sezonach 2017/18, 2014/15 oraz 2012/13 potrafił nawet wyjść z grupy. Co więcej, w edycji 2010/11 dotarł do ćwierćfinału tego prestiżowego turnieju. W sezonie 2020/21 dwukrotnie pokonał Real Madryt w fazie grupowej, a także dwukrotnie zremisował z Interem Mediolan. Natomiast w roku 2023 pokonał u siebie (wówczas w Hamburgu) FC Barcelonę.
Dziś realia wojny na Ukrainie odcisnęły piętno na klubie. Stadion w Doniecku, w wyniku bombardowań, znajduje się w opłakanym stanie. Miano „gospodarza” w tym sezonie Szachtar otrzymuje więc na Stadionie Miejskim w Krakowie. To pierwszy od dziewięciu lat sezon, w którym drużyna ze wschodniej Ukrainy nie gra na poziomie Ligi Mistrzów. Wynika to z sytuacji finansowej, a co za tym idzie – spadku w rankingu UEFA ligi ukraińskiej. Skutkuje to mniejszymi przywilejami, jeśli chodzi o liczbę dopuszczonych zespołów do europejskich pucharów. Obecność Szachtara w Lidze Konferencji jest również konsekwencją przegranej walki o mistrzostwo z Dynamem Kijów.

Charakter składu wicemistrza Ukrainy nie zmienił się diametralnie od czasów świetności sprzed wojny. Choć Szachtar nie posiada zawodników rozpoznawalnych poza granicami kraju, tendencje co do narodowości pozostają niezmienne. Dominującą większość piłkarzy stanowią Ukraińcy, natomiast grupą dominującą wśród obcokrajowców są Brazylijczycy. Ponadto w zespole zarejestrowani są pojedynczy przedstawiciele innych reprezentacji. Na uwagę zasługują przede wszystkim młode talenty z Ameryki Południowej: 19-letni Kaua Elias sprowadzony z Fluminense oraz Lucas Ferreira wykupiony za 10 milionów euro z São Paulo. Ostoją wicemistrza Ukrainy pozostają doświadczeni ukraińscy zawodnicy ze stoperem Mykolą Matvienką na czele.
Forma z ostatnich tygodni stoi pod dużym znakiem zapytania. Z jednej strony – zwycięstwo w pierwszej kolejce LK z Aberdeen (które okupuje strefę spadkową w lidze szkockiej), z drugiej – pogoń za liderem ligi ukraińskiej, ale ostatnie pięć meczów przyniosło dwa remisy i jedną dotkliwą porażkę z ŁNZ Czerkasy. Pomimo kryzysu piłki ukraińskiej wydaje się jednak, iż Szachtar to drużyna trudna do pokonania, szczególnie dla pogrążonej w kryzysie Legii Warszawa.
Strasbourg nową potęgą Ligue 1?
Rywalem Jagiellonii Białystok będzie jeden z faworytów do zwycięstwa w całej Lidze Konferencji. Strasbourg to klub, który powrócił do ligi francuskiej w sezonie 2017/18. Początkowo forma beniaminka poskutkowała piętnastym miejscem w tabeli. Okupowanie środka tabeli stało się normą, jednak przełom nastąpił w sezonie 2021/22, gdy zespół osiągnął wysokie, szóste miejsce w Ligue 1. W ubiegłym sezonie Strasbourg powtórzył ten sukces, plasując się na siódmym miejscu. Dzięki rozszerzeniu europejskich pucharów o Ligę Konferencji po raz pierwszy od dwudziestu lat zakwalifikował się do fazy ligowej międzynarodowych rozgrywek. Warto dodać, że w 2019 roku klub zdobył Puchar Francji, choć poległ w kwalifikacjach do Ligi Europy.
Dzisiejszy skład Strasbourga to przede wszystkim młodzi, perspektywiczni zawodnicy. Wśród nich znajduje się m.in. Maxi Oyedele, który na razie nie miał okazji wykazać się na francuskich boiskach. Klub posiada tego samego właściciela co Chelsea FC, stąd wielu zawodników londyńskiego klubu często trafia na wypożyczenie lub jest sprzedawanych właśnie do Strasbourga. Aż sześciu graczy w kadrze jest przykładem takiego procederu – wśród nich m.in. Ben Chilwell, Mamadou Sarr, Mike Penders czy Kendry Páez. Trzej ostatni to przykład młodej krwi z potencjałem na światową karierę. Średnia wieku drużyny to zaledwie 22,5 roku, co czyni ją jedną z najmłodszych w całej Europie.

Na papierze Strasbourg to arcytrudny rywal i prawdopodobnie największe wyzwanie, jakie czeka Jagiellonię w fazie ligowej Ligi Konferencji. Forma ligowa potwierdza ich znakomitą dyspozycję – od początku sezonu ulegli jedynie faworytom takim jak Monaco czy Marsylia. W ostatniej kolejce Ligue 1 zremisowali nawet z PSG. Dobrą formę potwierdza także zwycięstwo nad Slovanem Bratysława w pierwszym meczu Ligi Konferencji. Sama Jagiellonia, jako lider Ekstraklasy, również imponuje, jednak czy dobra dyspozycja wystarczy w starciu z rywalem o takiej jakości? Przekonamy się w czwartkowy wieczór.
Kopciuszek z krańca Europy postraszy Lecha?
Jeszcze pięć lat temu nikt by nie pomyślał, że drużyna z Gibraltaru jest w stanie zakwalifikować się do europejskich pucharów. Faktem jest, iż zespół z malutkiej enklawy na południe od Hiszpanii osiągnął to już po raz drugi. W sezonie 2021/2022 zakończył fazę grupową Ligi Konferencji na ostatnim miejscu, notując sześć porażek i strzelając zaledwie dwa gole. W tym roku ambicje kopciuszka są znacznie większe – drużyna z Gibraltaru w końcu zaprezentuje się przed własną publicznością. UEFA wyraziła zgodę na rozgrywanie domowych meczów Lincolna na stadionie Europa Point. Mecz z Lechem będzie pierwszym, gdy Gibraltarczycy nie muszą być gospodarzami na ziemi portugalskiej.
Ciężko analizować skład niemalże półamatorskiego klubu. Cały zespół Lincolna jest wart mniej niż Bartosz Mrozek, Antoni Kozubal lub Luis Palma. W lokalnej lidze jednak nie ma to większego znaczenia – aktualny mistrz kraju notuje kolejne wysokie zwycięstwa nad krajowymi rywalami. Zajmuje dopiero czwarte miejsce w tabeli ze stratą sześciu punktów, lecz ma do rozegrania trzy zaległe mecze. Prawdopodobnie realna pozycja zespołu oscyluje wokół lidera. Europejską formę zweryfikował jednak pierwszy mecz Ligi Konferencji, w którym Lincoln uległ mistrzowi Bośni i Hercegowiny aż 0:5.

W teorii Lech Poznań nie ma się czego obawiać. Wyjście podstawowym składem powinno zagwarantować pewne zwycięstwo, mimo gry na wyjeździe. Kolejorz pokazał już w tym sezonie, iż potrafi bezlitośnie wykorzystać przewagę – przykładem może być wygrany 7:1 mecz z Breidablikiem w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Czeskie starcie, odsłona druga
Rywalem Rakowa Częstochowa w czwartkowy wieczór będzie Sigma Ołomuniec. Zespół ten zdobył w zeszłym sezonie Puchar Czech, dzięki czemu zagwarantował sobie udział w czwartej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Tam uległ Malmo FF, jednak porażka w dwumeczu oznaczała jedynie degradację bezpośrednio do fazy ligowej Ligi Konferencji. Sigma występuje w europejskich pucharach sporadycznie – ostatni raz w 2018 roku, gdy w kwalifikacjach do Ligi Europy przegrała z hiszpańską Sevillą. Powrót do europejskiej elity wiąże się z dużymi oczekiwaniami lokalnych kibiców.
Sigma w dużym stopniu stawia na czeskich lub słowackich zawodników. Wśród nich znajdują się piłkarze z przeszłością w polskich klubach: Jan Kliment – były napastnik Wisły Kraków (25 meczów, 4 gole), Tomas Huk – słowacki stoper, który przez sześć lat w Piaście Gliwice rozegrał 140 meczów, oraz Tihomir Kostadinov – reprezentant Macedonii Północnej, były gracz Piasta (55 meczów). Gwiazdą klubu wydaje się jednak Michal Beran, sprowadzony we wrześniu tego roku z Jablonca za kwotę 3 milionów euro. To solidny środkowy pomocnik, który zaliczył już debiut w reprezentacji Czech.

Wydaje się, iż Sigma na papierze nie jest trudnym przeciwnikiem dla Rakowa Częstochowa. Regularnie zdarzają jej się wpadki w lidze z teoretycznie słabszymi rywalami, a pierwszy mecz w Lidze Konferencji przegrała z Fiorentiną 0:2. Czeskie zespoły pokazują jednak, że są zdeterminowane do zdobywania punktów na europejskich boiskach. Dziesiąte miejsce w krajowym rankingu UEFA potwierdza siłę i potencjał tej ligi, w której Sigma w zeszłym sezonie odgrywała ważną rolę. Banik Ostrawa o podobnym potencjale pokazał, że potrafi walczyć jak równy z równym z czołowymi polskimi zespołami. Podobnie może być z Sigmą – Raków wydaje się faworytem, jednak aby zagwarantować sobie zwycięstwo, musi zaprezentować formę podobną do tej z meczu z Craiovą.
