Lech Poznań przegrał u siebie z Zagłębiem Lubin w meczu 8. kolejki PKO Ekstraklasy, co z pewnością zaskoczyło kibiców Kolejorza. Po cudownej bramce Aleksa Ławniczaka goście objęli prowadzenie, a mimo wyrównania, Lech nie zdołał odwrócić losów spotkania. Jak doszło do kolejnej wpadki aktualnego mistrza kraju?
Składy meczowe
Sędzia główny: Damian Kos
Lech Poznań:
Formacja: 4-4-2. Trener: Niels Fredriksen. Skład wyjściowy: Mrozek B. (41), Pereira J. (2), Skrzypczak M. (72), Milić A. (16), Moutinho J. (4), Kozubal A. (43), Filip J. (24), Ismaheel T. (88), Bengtsson L. (14), Ishak M. (9), Rodriguez P. (99).
Zagłębie Lubin:
Formacja: 4-2-3-1. Trener: Leszek Ojrzyński. Skład wyjściowy: Hładun D. (30), Lucic L. (35), Nalepa M. (25), Ławniczak A. (5), Ćorluca J. (16), Kocaba F. (39), Dąbrowski D. (8), Szmyt K. (77), Radwański A. (18), Sypek J. (19), Rocha L. (55).
Pierwsza odsłona spotkania
Mimo że to gospodarze zaczęli szturmować bramkę od początku spotkania, to goście jako pierwsi objęli prowadzenie. Dobre odegranie głową Michała Nalepy, a później cudowna bramka uderzona z przewrotki przez Aleksa Ławniczaka, otworzyły wynik meczu już w 7. minucie meczu.
GOOOOOOOL STADIONY ŚWIATA! 😱😱😱 Cudowna przewrotka Aleksa Ławniczaka! 😍
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 12, 2025
Musicie to zobaczyć! ⬇️
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/Vm5IAz7N0i
Kolejorz starał się tworzyć sytuacje w ataku pozycyjnym, jednak często kończyło się to groźnymi kontrami Miedziowych. Przyjezdni grali prostą piłkę, bronili nisko i tylko czyhali na błędy rywali. Na szczęście dla gospodarzy, po kilku próbach udało się stworzyć zagrożenie pod bramką rywali.

Świetnie w polu karnym odnalazł się Filip Jagiełło, który otrzymał dobre podanie od debiutującego w drużynie Taofeeka Ismaheela i pewnie strzelił tuż przy dolnym słupku, doprowadzając do wyrównania.
Podopieczni Nielsa Frederiksena wykreowali sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji, jednak popełniali też sporo błędów, a rywale mieli ogromną łatwość w wyprowadzaniu kontrataków. Formacja obronna mistrza Polski nie radziła sobie najlepiej. Często brakowało tylko lepszego dołożenia nogi, a Miedziowi ponownie wyszliby na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą przed dobrą szansą stanął Filip Jagiełło. Jego strzał minął bramkę minimalnie. Tym samym pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1.
Druga połowa meczu
Po zmianie stron Lech już nie dominował tak, jak w pierwszej części meczu. Kiedy próbowali budować akcje, często kończyły się one przez niecelne podania, których tego wieczoru było naprawdę sporo. To sprawiało, że nie potrafili w pełni wykorzystać swoich okazji i stwarzać większego zagrożenia pod bramką rywali. W 55. minucie Ismaheel miał dobrą sytuację, ale minimalnie przestrzelił, co tylko potęgowało frustrację wśród graczy Lecha. Zagłębie Lubin nie zmieniło strategii i dalej czekało, aż gospodarze popełnią kolejny błąd, by móc w odpowiednim momencie skonstruować groźną akcję.
W 69. minucie Zagłębie odzyskało prowadzenie. Podobnie jak przy pierwszej bramce, obrona Lecha zachowała się ospale w swoim polu karnym, co lubinianie skrzętnie wykorzystali. Zbudowali dobrą akcję w ataku pozycyjnym. Miedziowi poklepali, Kajetan Szmyt idealnie wyłożył piłkę Michailowi Kosidisowi, a ten musiał tylko wykończyć sytuację, co uczynił skutecznie, pokonując Bartosza Mrozka.

Wydarzenia boiskowe nie zwiększyły determinacji gospodarzy. Ataki pozycyjne Lecha były wręcz beznadziejne, a podania często nie trafiały do celu. Nawet kapitan podał na tyle źle, że piłka trafiała pod nogi przeciwnika, z czego narodziła się kontra po której o mały włos nie skończyło się stratą kolejnej bramki. Podłamany Filip Jagiełło, wychodząc po meczu do mixzone, przyznał podczas wypowiedzi pomeczowej, że Kolejorz przegrał mecz, którego nie miał prawa przegrać.
Jeden komentarz