Po dramatycznej kampanii 2022/2023 – zakończonej spadkiem – władze klubu obiecały szybki powrót do elity. Obietnicą została dotrzymana! Wisła Płock po dwóch latach rozłąki znów zagra w Ekstraklasie, a przed zbliżającym się sezonem intensywnie pracuje nad przebudową kadry.
Wartość rynkowa to nie wszystko…
Beniaminek dysponuje obecnie najniżej wycenianym zespołem na tym szczeblu – przynajmniej według danych rynkowych. Mówimy o kwocie rzędu 5,7 miliona euro, czyli… mniejszej niż wynosi klauzula wykupu Maxiego Oyedele z Legii Warszawa. Oczywiście te szacunkowe wartości nie zawsze idą w parze z rzeczywistym potencjałem drużyny. Zwłaszcza jeśli jej filarami mają być zawodnicy doświadczeni – z dużymi umiejętnościami, ale mocno ograniczonym potencjałem sprzedażowym.
Za słabi na Ekstraklasę?
Zespół z Płocka opuściło już ośmiu zawodników, a do tego zakończyło się wypożyczenie Miłosza Brzozowskiego.

Mateusz Lewandowski pozostanie na zapleczu Ekstraklasy, dołączając do ŁKS-u Łódź. Piotr Zieliński przeniósł się do Unii Swarzędz, a Filip Kraska – do Tłuchowii. Klub nie zarobił na tych odejściach ani złotówki.
Z końcem czerwca wolnymi zawodnikami zostali też Bartłomiej Gradecki, Denis Bosnjak, Sebastian Strózik, Jakub Szymański i Ignace Abdelhamid. Trudno wśród tych nazwisk doszukiwać się graczy, którzy mogliby zawojować Ekstraklasę, więc sympatycy Nafciarzy nie mają powodów do szczególnej nostalgii.
Kadra Wisły wzbogacona o doświadczenie
Wokół mazowieckiej drużyny nie krąży wiele plotek transferowych, ale jak wiadomo – czasami bardzo udane ruchy dzieją się w ciszy. Obecnie mówi się o zainteresowaniu Mateuszem Grudzińskim – podstawowym stoperem Miedzi Legnica, którym interesuje się również Piast Gliwice.

Transfer Grudzińskiego oznaczałby kompletną przebudowę środka defensywy. Wcześniej do klubu dołączyło już dwóch innych środkowych obrońców. Aleksandre Kalandadze – Gruzin sprowadzony z Dinama Tbilisi – ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w węgierskim Fehérvárze, gdzie nie prezentował się najlepiej. Mimo to, to zawodnik z dużym potencjałem, co pokazał m.in. na Mistrzostwach Europy U-21.
Drugie wzmocnienie to prawdziwy hit! Marcin Kamiński, 33-letni były reprezentant Polski – którego wszyscy łączyli z powrotem do Lecha Poznań – zdecydował się na Wisłę Płock. 63 mecze w Bundeslidze, 120 na jej zapleczu i 7 występów z orzełkiem na piersi – jego forma z całą pewnością będzie przedmiotem dużego zainteresowania.

Do zespołu dołączył też bramkarz Rafał Leszczyński. Jego kwota wykupu z wrocławskiego Śląska nie została ujawniona, ale 33-latek wyceniany jest na 250 tysięcy euro, a kwota samego transferu musiała być sporo mniejsza. Choć nie należy do ligowej czołówki, to wciąż jest solidnym konkurentem dla Macieja Gostomskiego i wartościowym uzupełnienie składu.
Jeszcze nie koniec zmian?
Z pewnością przydałyby się jeszcze wzmocnienia w drugiej linii i ofensywie. Budowanie kadry beniaminka od tyłu to krok logiczny, ale o utrzymaniu zadecydują też gole. Pytanie brzmi – kto będzie je strzelał? A może siła rażenia z 1. Ligi bez wzmocnień wystarczyłaby na utrzymanie się w Ekstraklasie?